udowę zamku rozpoczęto zapewne w 1425 roku, wkrótce po ustanowieniu lokacji dla Nowej Nieszawy, mającej w założeniu stworzyć konkurencję handlową dla położonego na drugim brzegu Wisły Torunia. Pierwsze wzmianki na jego temat pochodzą z datowanego na 11 maja 1427 listu
komtura toruńskiegoKomtur, inaczej komandor – zwierzchnik domu zakonnego w niektórych zakonach rycerskich (np. krzyżacy, joannici, templariusze). Później w państwach tych zakonów – zarządca okręgu, prowincji (komturii), złożonej z 1 lub kilku zamków i przyległego terytorium. W zakonie krzyżackim podlegali mu prokuratorzy. skierowanego do wielkiego mistrza, gdzie ten informuje o podejmowanych przez stronę polską próbach skłonienia właściciela łodzi na przeprawie wodnej do zwożenia kamieni przeznaczonych na budowę zamku, który polski król miał zamiar wznieść przy Nowej Nieszawie. Z korespondencji dowiadujemy się również, że ów przewoźnik odmówił wykonania usługi, co skłoniło
starostęStarosta - Od XIV wieku do rozbiorów starosta był urzędnikiem królewskim w Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim. do wydania zakazu przybijania promom toruńskim do kujawskiego brzegu. Nie wiemy, jak długo trwały prace przy wznoszeniu królewskiej siedziby, z pewnością jednak jeszcze w połowie 1430 nie była ona ukończona. Świadczy o tym list zredagowny 15 czerwca 1430 roku przez Władysława Jagiełłę do wielkiego księcia
Witolda, w którym monarcha nawiązuje do wylewu Wisły i szkodach, jakie ten poczynił porywając bale drewniane składowane na brzegu, a przeznaczone na konstrukcję dachu. W fazie zasadniczej budowę zamknięto być może już przed końcem 1430 roku, co sugeruje zachowany dokument mówiący o wynagrodzeniu Mikołaja z Tarnawy za założenie domu zamku naszego Nowego Miasta w Nieszawie. Obok królewskiej warowni szybko rozwijał się organizm miejski, stając się w krótkim czasie realną konkurencją dla Torunia. Przybywający tu gdańscy i zagraniczni armatorzy omijali bowiem w ten sposób prawo składu toruńskiego, a organizowane w Nieszawie targowiska skutecznie ograniczały dochody kupców operujących po drugiej stronie rzeki.
PORÓWNANIE NOWEJ NIESZAWY Z TORUNIEM W 1. POŁOWIE XV WIEKU: 1. STARY TORUŃ, 2. NOWY TORUŃ, 3. NOWA NIESZAWA, 4. ZAMEK DYBÓW, 5. WISŁA,
ŹRÓDŁO: A. ANDRZEJEWSKI, P. WRONIECKI: "W POSZUKIWANIU ZAGINIONEGO MIASTA: 15 LAT BADAŃ ŚREDNIOWIECZNEJ LOKALIZACJI NIESZAWY"
ZAMEK DYBÓW NAPRZECIWKO TORUNIA NA SZTYCHU E. DAHLBERGA Z DZIEŁA S. PUFENDORFA: "DE REBUS A CAROLO GUSTAVO GESTIS", 1656
Z
ałożenie komory celnej i prowadzenie przez kolejnych starostów handlu zbożem spowodowało potrzebę przebudowy warowni, której część pomieszczeń zaadoptowano na spichrze, magazyny solne i gorzelnię. Taki sposób zagospodarowania zamku nie spodobał się kupcom toruńskim - w obronie własnych interesów złożyli oni skargę do
Zygmunta Starego (zm. 1548) otrzymując w zamian zapewnienie o wstrzymaniu budowy nowych spichrzów w odradzającej się osadzie. Uległość polskiego króla w tej sprawie przypuszczalnie wynikała z długów u toruńskich patrycjuszy, zaciągniętych przez Koronę jeszcze podczas wojny trzynastoletniej. Należności te były powodem przejęcia na pewien czas Dybowa i zarządzania nim przez Radę Miejską w początkowych latach XVI wieku. Zanim do tego doszło, warto wspomnieć o dwóch ważnych okolicznościach związanych z zamkiem królewskim w Dybowie. Pierwszym były negocjacje polsko-krzyżackie w sprawie warunków drugiego pokoju toruńskiego, rozpoczęte we wrześniu 1466 roku właśnie tutaj, a zakończone i podpisane przez obydwie strony na Dworze Artusa w Toruniu. Wyjątkowym wydarzeniem w dziejach warowni były również narodziny
Anny Jagiellonki (zm. 1503), córki Kazimierza Jagiellończyka i
Elżbiety Rakuszanki, która w dniu 12 marca 1476 roku przyszła na świat w murach zamku dybowskiego.
OSTRZAŁ DYBOWA PRZEZ SZWEDÓW, 1656
P
o zakończeniu ostatniej wojny polsko-krzyżackiej (1519-21) i włączeniu Prus Królewskich w granice Rzeczypospolitej zamek utracił strategiczne znaczenie, funkcjonował jednak nadal jako siedziba starosty i komora celna. Jeszcze w pierwszej połowie XVII wieku pozostawał on w nienagannym stanie technicznym, choć lustracja z lat 1628-32 wspomina o pewnych zniszczeniach na drugim piętrze jednego ze skrzydeł, gdzie pokoje więźniowe popalili, piece uszkodzili i błony w oknach pouszkadzali. Wielkich spustoszeń dokonali tutaj dopiero Szwedzi, którzy po rozpoczęciu okupacji Torunia uznali, że usytuowane na drugim brzegu rzeki fortyfikacje królewskie mogą stanowić zagrożenie dla ich bezpieczeństwa, w związku z tym decyzją komendanta Bartolda Hartwiga von Bülow w roku 1656 podjęto próbę wysadzenia ich murów. Wybuch, choć potężny, nie uczynił większych szkód, zamek więc dodatkowo spalono. Skalę zniszczeń pogłębiła obecność wojsk polsko-austriackich, które w pobliżu warowni wzniosły baterię, skąd ostrzeliwano okupowane przez Szwedów miasto. Z wojny tej Dybów wyszedł mocno podupadły, o czym informuje lustracja starostwa z 1661 roku: zamek jest zupełnie zniszczony i tylko mury sterczą.
RYSUNEK Z ALBUMU STEINERA PRZEDSTAWIAJĄCY OBLĘŻENIE TORUNIA PRZEZ WOJSKA SZWEDZKIE WE WRZEŚNIU 1703 ROKU,
ZAMEK NA DOLE PO LEWEJ STRONIE
OSTRZAŁ TORUNIA Z ZAMKU DYBOWSKIEGO W 1703 ROKU, OBRAZ PRAWDOPODOBNIE POCHODZI Z PÓŹNIEJSZEGO OKRESU
W
krótce po wyjściu wojsk szwedzkich z Torunia rozpoczęto starania nad odbudową warowni, którą kontynuowano przez kilka kolejnych dekad, przy czym zakres realizowanych prac nie był imponujący i ograniczał się do rekonstrukcji jednej ściany budynku północnego, zmiany układu wnętrz i przebudowie strzelnic. Wzajemna wymiana ognia, jaką latem 1703 roku prowadziły załogi: szwedzka na zamku w Dybowie i polska na ruinach zamku krzyżackiego, doprowadziła do zburzenia wieży wartowniczej i poważnych uszkodzeń części mieszkalnej, wskutek czego stropy górnej kondygnacji zapadły się do piwnic. Pomimo faktu, że nie podjęto się jego naprawy, Dybów pełnił funkcję komory celnej aż do drugiego rozbioru Polski, czyli do 1793 roku, choć już w połowie stulecia jego stan musiał być bardzo zły, skoro przeprowadzona w 1765 roku lustracja wymienia tylko jedną w całości zachowaną izbę.
WIDOK NA DYBÓW Z TORUNIA, 1745
O
statnim starostą na Dybowie był Stanisław Dąmbski herbu
Godziemba (zm. 1809). Po drugim rozbiorze Polski zabudowania zamkowe przejęły w zarząd władze pruskie, otwierając w nich gorzelnię. W roku 1813 ponownie wykorzystano je do celów obronnych, gdy 40-osobowy oddział francuski pod dowództwem por. Savary przez prawie trzy miesiące stawiał dzielny opór rosyjskiej ofensywie, kapitulując dopiero po całkowitym poddaniu miasta. Według źródeł pisanych z tego okresu, podczas oblężenia przez Rosjan stała już tylko wieża czworograniasta z murem szerokim, od strony Wisły muru nie było. W latach 30. XIX wieku powstał plan przekształcenia zamku dybowskiego w część systemu fortyfikacji miejskich, którego z różnych względów nigdy nie zrealizowano, choć budowlę zdążono otoczyć wałami, a w murach wybito otwory strzeleckie.
DYBÓW OD STRONY PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ, GWASZ K. ALBERTIEGO Z 1795 ROKU
P
rzez kolejne lata ruina formalnie należała do wojska, początkowo pruskiego, później polskiego, ale pozostawała opuszczona. Władze wojskowe przekazały ją miastu dopiero w 1954 roku, w ten sposób zamek stał się obiektem zabytkowym o wartości wyłącznie historycznej. Jeszcze w tej samej dekadzie rozpoczęto prace badawcze połączone z prewencyjną konserwacją murów, jednak dopiero w latach 1969-72 zabezpieczono je w formie trwałej ruiny. Pomimo podjętej akcji ratunkowej Dybów pozostawał niezagospodarowany, służąc przede wszystkim okolicznej młodzieży, która pozostawiła w nim trwały ślad w postaci ton śmieci i niewybrednych
malunków na murach. Odbywały się tutaj również samosądy mafijne, czemu doskonale sprzyjało odległe położenie warowni od innych budynków czy szlaków komunikacyjnych. Pomysł na wykorzystanie ruin znalazł dopiero właściciel Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, w 2013 roku organizując na dziedzińcu zamkowym wystawę starych samochodów. Ta oryginalna inicjatywa okazała się jednak frekwencyjnym niewypałem i już po kilku miesiącach gmach ponownie opustoszał. Rok później przejęła go w dzierżawę Fundacja Zamek Dybów i Gród Nieszawa, dzięki staraniom której dawna siedziba królewska po wielu latach marazmu w końcu odzyskała swoje miejsce na kulturalnej mapie miasta.
RUINA ZAMKU DYBÓW NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
TUNEL
Choć wielu traktuje tę historię z przymrużeniem oka, nie brakuje osób skłaniających się ku tezie, że spod zamku dybowskiego poprowadzono w późnym średniowieczu tunel pod Wisłą łączący zamek z położoną na prawym brzegu rzeki
bazyliką katedralną św. Janów. Podobno od wieków istnienie podziemnej przeprawy skrywane było w tajemnicy, a wiarygodność jej bytu potwierdzić mieli dopiero świadkowie z lat międzywojennych. Wśród nich był pewien siedemnastolatek, który po odkryciu tunelu posuwał się w kierunku Wisły, początkowo ukośnie w dół, a następnie poziomo do miejsca, gdzie przejście było zagruzowane, pełne mułu i błota. Hipotezy o istnieniu tajemniczej konstrukcji potwierdziły się podczas budowy mostu toruńskiego w latach 30. XX wieku, kiedy podczas odwiertów pod jego filary odkryto gotyckie sklepienia o niewiadomym przeznaczeniu. Według opinii badaczy wierzących w istnienie tunelu, jego początek ukrywa porośnięta i zakryta warstwą ziemi najstarsza część mieszkalna zamku przy murze północnym, koniec zaś znajduje się w kaplicy św. Teresy, usytuowanej w głębi lewej nawy kościoła.
Widok z lewego brzegu Wisły na Stare Miasto z dominującą bryłą katedry św. Janów
amek ulokowano na lewym, płaskim brzegu Wisły, na południowy zachód od prawobrzeżnego Starego Miasta, w miejscu gdzie przesłaniała go wydłużająca się ku zachodowi wyspa –
Kępa Bazarowa. Główną i najstarszą jego część stanowił
gotycki ceglany dom, wzniesiony od strony północnej na planie prostokąta o bokach około 45x13,5 metrów. Na każdej z jego trzech kondygnacji znajdowały się kryte drewnianymi stropami trzy wielkie sale o szerokości 8 i długości odpowiednio 9, 18 i 9 metrów, przy czym izby reprezentacyjne i mieszkalne mieściły się na pierwszym piętrze. W podobny sposób podzielono piwnice, które były sklepione i miały drewnianą podłogę, co sugeruje, że wykorzystywano je jako pomieszczenia magazynowe lub gospodarcze.
PLAN RUIN ZAMKU W DYBOWIE: 1. GOTYCKI BUDYNEK MIESZKALNY, 2. BRAMA WJAZDOWA, 3. PRZEDBRAMIE,
4. SZKARPA PN.ZACH., 5. BARTYZANY
N
a temat drugiego piętra pozostaje nam snuć tylko przypuszczenia, choć przez analogię zakładać tam można istnienie kondygnacji magazynowej, przygotowanej do celów obronnych. Budynek nakryty został dwuspadowym dachem ze szczytami przy krótszych bokach. Jego elewacją frontową była
ściana południowa, zdobiona blendami, przepruta gotyckimi, nieregularnie osadzonymi oknami i otworami wentylacyjnymi, z umieszczonymi w niej
ostrołukowymi wejściami na parter oraz piętro. Wnętrza domu gotyckiego prawdopodobnie otynkowano i wykończono ozdobnymi malowidłami. Od północnego zachodu wzmacniała go
ukośna szkarpa, która jak się przypuszcza, pełniła funkcje latrynowe lub obronne przy furcie prowadzącej ku Wiśle. Narożnika północno-wschodniego być może strzegła
cylindryczna wieża, znana z nowożytnych rycin ukazujących Dybów. W początkowej fazie funkcjonowania zamek nie posiadał murowanego obwodu obronnego i był albo obiektem wolnostojącym, lub chroniła go tylko drewniana palisada.
UMOCNIONY PRZEJAZD BRAMNY W ŚCIANIE POŁUDNIOWEJ, WIDOK OD PÓŁNOCY (OD STRONY DZIEDZIŃCA)
W
krótkim okresie panowania krzyżackiego (1431-35) budynek gotycki otoczono z trzech stron ceglanymi murami kurtynowymi wyznaczającymi regularny dziedziniec o bokach 27x52 metry. Mury te o grubości od 1,7 do 2,3 metra i wysokości sięgającej 7,5 metra zwieńczono blankami, a po 1450 roku podwyższono i wzmocniono w trzech narożach
bartyzanami - nadwieszonymi ceglanymi wieżyczkami o średnicy około 5 metrów, dostosowanymi do użycia broni palnej. Wjazd na plac główny prowadził od południa, przez trzykondygnacyjną
wieżę bramną z rozbudowanym przedbramiem, wzniesioną na planie czworokąta o bokach 8,7x9,7 metra. W jej murach osadzono dwie symetrycznie poprowadzone klatki schodowe wiodące na ganki obronne w koronie murów. W przyziemiu bramy wykuto dwa ostrołukowe otwory wjazdowe o szerokości 3,2 metra oraz dwie boczne furty w ścianach wschodniej i zachodniej, sugerujące istnienie hipotetycznej drugiej linii obwarowań, być może w postaci wału lub palisady.
Drugie piętro zajmowało pomieszczenie dla straży z otworami umożliwiającymi ostrzał z broni palnej zarówno drogi wjazdowej jak i przedpola zachodniego odcinka muru. Poszczególne kondygnacje wieży oddzielone były drewnianymi stropami, a wieńczył ją
dach namiotowy. Do bramy prowadził most drewniany przerzucony nad fosą, która zasilana wodami Wisły stanowiła zewnętrzną linię umocnień zamku.
okresu dawnej świetności warowni zachował się pełen obwód murów obronnych z pozostałościami cylindrycznych wieżyczek narożnych, a także wieża bramna, rekonstruowana w latach 70. XX wieku, w której dostępne są schody prowadzące na zaizolowaną warstwą papy i nadmurowaną
koronę murów z wydeptaną przez turystów ścieżką. Korona ta nie posiada żadnych zabezpieczeń przed upadkiem, w związku z tym podczas spaceru po niej należy zachować najwyższą ostrożność. Z budynku mieszkalnego do dziś pozostały zasypane piwnice, fragment
ściany południowej o wysokości około 11 metrów i niewielka część
ściany północno-zachodniej domu gotyckiego. Przez kilka ostatnich lat ruina dzierżawiona była przez fundację Zamek Dybów i Gród Nieszawa, która po długim okresie zaniedbań i zapomnienia ożywiła toruński zabytek organizując w jego murach wiele
wydarzeń kulturalnych i edukacyjnych. W połowie 2019 działalność fundacji na zamku stanęła jednak pod znakiem zapytania, a powodem są oczywiście pieniądze. Od tego czasu ruina pozostaje bez gospodarza, który dbałby o jej stan i porządek (2022).
NA DZIEDZIŃCU ZAMKU DYBOWSKIEGO (2017)
Wstęp na teren ruin wolny. Konsekwencją tego jest ogromna ilość śmieci i ogólnie mało przyjazny klimat.
Brak przeciwwskazań, aby przyjechać tutaj z psem.
Ruina znajduje się w znacznej odległości od zabudowań i skupisk ludzkich, sytuacja więc sprzyja wykonywaniu fotografii z lotu ptaka. Ze względu na przynależność tego miejsca do strefy ruchu lotniskowego statki nie powinny wznosić się na wysokość powyżej 100 metrów.
DOJAZD
Z
amek stoi na lewym brzegu Wisły, w dużej odległości od innych zabudowań, około 300 metrów na zachód od mostu łączącego lewo- i prawobrzeżny Toruń. Choć ruina położona jest po prawej stronie (patrząc ze starego Torunia), to po zejściu z przeprawy należy skręcić w lewo
na drogę gruntową, która po kilkudziesięciu metrach zawraca pod ostrym kątem i prowadzi pod filarami wprost do zamku. Osoby podróżujące koleją powinny wysiąść na stacji Toruń Główny i od wyjścia kierować się wprost na północ, by po minięciu parkingu i przekroczeniu ul. Kujawskiej wejść na wąską asfaltową ul. Dybowską, gdzie należy skręcić w lewo (kierunek camping). (mapa zamków województwa)
Dojazd samochodem pod sam zamek jest technicznie możliwy, ale zabraniają tego przepisy (zakaz wjazdu). W takiej sytuacji najwygodniej zostawić auto na niewielkim niestrzeżonym
parkingu przy ul. Dybowskiej (900 m) lub na placu strzeżonym przy dworcu PKP (1,1 km).
Zakaz wjazdu nie obowiązuje rowerzystów.
LITERATURA
1. A. Andrzejewski, P. Wroniecki: W poszukiwaniu zaginionego miasta..., 2015
2. S. Jóźwiak: Zamek w Nowej Nieszawie w świetle średniowiecznych źródeł..., Rocznik Toruń. tom 42
3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
4. P. Lasek: Prywatne zamki polskich dowódców z czasów wojny..., Kom. Maz.-Warm. 2/2017
5. T. Olszacki, A. Różański: Zamek w Gołańczy, Gołaniecki Ośrodek Kultury 2015
6. R. Sypek: Zamki i obiekty warowne Państwa Krzyżackiego, Agencja CB 2000
7. B. Szmygin, P. Molski: Ochrona i konserwacja ruin zamkowych, PKN ICOMOS Politech. Lubelska 2013
WIDOK ZAMKU OD STRONY RZEKI, NA PIERWSZYM PLANIE RUINA GOTYCKIEGO BUDYNKU MIESZKALNEGO
W pobliżu: Toruń - ruina zamku komturów krzyżackich z XIII w., 2.5 km Mała Nieszawka - relikty zamku komturów krzyżackich z XIV w., 4 km Złotoria - ruina zamku królewskiego z XIV w., 13 km
Bierzgłowo - zamek krzyżacki z XIII w., 22 km
Raciążek - ruina zamku biskupów kujawskich z XIV w., 26 km Kowalewo Pomorskie - relikty zamku komturów krzyżackich z XIII w., 30 km