amek w Bolkowie wybudowany został w 1. połowie XIII stulecia prawdopodobnie z inicjatywy księcia legnickiego Bolesława Łysego, ze względu na porywczy charakter zwanego Rogatką, a następnie rozbudowany w latach 1277–1293 przez jego drugiego syna
Bolka I Surowego. W okresie między 1301 a 1368 za rządów Bernarda Świdnickiego i jego syna
Bolka II Małego miała miejsce kolejna rozbudowa, podczas której powiększono przestrzeń mieszkalną i zmodernizowano umocnienia bramy. W tym czasie w imieniu władcy zamkiem zarządzali burgrabiowie, wśród nich Hans von Logau i Gotsche II Schoff z Chojnika. W 1353 roku Bolko II zapisał wszystkie posiadłości swej bratanicy Annie, świeżo poślubionej królowi Czech
Karolowi IV. Ostatecznie przejście twierdzy Bolkenhein wraz z księstwem jaworskim pod panowanie czeskie nastąpiło jednak dopiero po śmierci jego żony Agnieszki w roku 1392.
FRAGMENT POŁUDNIOWEJ LINII UMOCNIEŃ ZAMKU WYSOKIEGO, NA PIERWSZYM PLANIE DZIEDZINIEC TURNIEJOWY
Nazwa miasta pochodzi od imienia Bolko, które jest staropolskim derywatem słowiańskiego imienia męskiego Bolesław będącego imieniem dynastycznym w polskiej dynastii Piastów i czeskiej Przemyślidów. Wywodzi się ona prawdopodobnie od imienia piastowskiego władcy księstwa jaworskiego Bolka I Surowego, który rozbudował wzniesiony przez ojca zamek obronny. W średniowieczu miejscowość zapisywano pod różnymi nazwami: Hain (1195), Boleslaus in Hayn (1276) oraz Bolkenhain (1295). W 1750 nazwę Bolkenhain wymienia Fryderyk II pośród innych miast śląskich w zarządzeniu urzędowym wydanym w języku polskim dla mieszkańców Śląska, a w roku 1896 Bolków i Bolkenhain pojawiły się w utworach pisarza Konstantego Damrota. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego wydany na przełomie XIX i XX wieku notuje nazwę miasta pod polskimi nazwami Bolkowice, podając też wariant zapisany przez Józefa Łepkowskiego Bolesławice oraz niemiecką Bolkenhain.
SKRZYDŁO PÓŁNOCNE ZAMKU, WIDOK OD STRONY TARASÓW OGRODOWYCH
W
czasach piastowskich zamek nigdy nie został zdobyty. Dwukrotnie odparł ataki wojsk czeskich króla Jana Luksemburczyka: w roku 1331 - kiedy ten spieszył na pomoc krzyżakom w wojnie z Władysławem Łokietkiem, i w roku 1345 - gdy starał się zbrojnie podporządkować sobie księstwo świdnicko-jaworskie. W 1444 miasto splądrowali, a następnie spalili husyci i ich sprzymierzeńcy, jednak podjęta przez nich próba przejęcia zamku ponownie zakończyła się niepowodzeniem. Wydarzenia te opisał naoczny ich świadek — Marcin z Bolkowa (patrz ramka poniżej). Dopiero w 1463 sztuka ta udała się wojskom króla Czech Jerzego z Podiebradu, który osadził w Bolkowie burgrabiego Hansa von Tschirn, ten zaś korzystając z okazji rychło zasłynął z zuchwałych rozbojów i grabieży. W 1468 ów 'przedsiębiorczy' rycerz został pojmany przez uzbrojonych mieszczan Wrocławia i Świdnicy, a w roku następnym publicznie go powieszono, o czym wzmiankują dokumenty wymieniające Ernsta Czedelitcz de Bulkenhayn jako świadka tego makabrycznego widowiska. Będącą odtąd pod panowaniem władcy węgierskiego
Macieja Korwina warownię w roku 1493 po sześciotygodniowym oblężeniu szturmem wziął książę cieszyński Kazimierz i oddał swemu zwierzchnikowi, królowi Czech
Władysławowi Jagiellończykowi. Ten zaś wkrótce przekazał go w zastaw Fabianowi von Tschirna.
PANORAMA BOLKOWA Z 1742 ROKU
ZDOBYCIE BOLKOWA W DNIU 28 SIERPNIA 1444
Jeden Henryk z Czernej przeczuwał, że będą (husyci) szli na Bolków, i kiedy tak się stało, wówczas posłał gońca na koniu do Bolkowa, kazał o tym oznajmić burmistrzowi i prosił, aby ten wystawił silne warty, gdy otrzyma pewną wieść, że Czesi i nieprzyjaciele wtargnęli do kraju w kierunku Bolkowa. Burmistrz posłał ostrzeżenie po wioskach. Ale że czujki miasta nie były dobrze rozstawione i sprawione, a wiadomość od Henryka z Czernej przyszła wieczór, wczas rano opadli nieprzyjaciele mury, o świcie - gdyż przyszli na czas, wieczorem - otoczyli miasto ukrywając się za górami i grzbietami skalnymi. W nocy posłali bez przeszkód drabiny. Drabiny były całkiem krótkie, o czterdziestu szczeblach, [...] ledwie wystarczyły dla murów, ale pierwsza część drabiny miała z przodu kółko albo tarczkę. Gdy się to przyłożyło do muru, to (popychane) jechało po murze bez oporu. Drabiny, a raczej ich części były tak zmyślnie wykonane, że jedna wchodziła w drugą i jedna część była z drugą łączona żelazną okową, co było wysoce podstępne i w najwyższym stopniu złośliwe. Drabiny były tak szerokie, że mogli obok siebie wchodzić dwaj naraz. Gdy weszli na mur, nie znaleźli zejścia do miasta, musieli więc czołgać się po murze lub sunąć się, leźć na czworakach duży kawał, aż dotarli do baszty, gdzie znaleźli schody, i tak niestety dostali się do miasta. A gdy ich już weszło wielu, wówczas zaczęli krzyczeć i hałasować jak diabli oraz trąbić.
Gdy usłyszeliśmy tak straszliwy krzyk, przestraszyliśmy się żałośnie. Kto mógł uciekać i biec, uciekał na wieżę bramną, kościelną i inne wieże. Kto chciał do domu, tego zabijano po drodze. Ludzie z miasta uciekali i kryli się. Wtedy husyci weszli do miasta wielką gromadą, jedni do kościoła, inni do najbogatszych domów. Do mnie przyszło ośmiu. Dwóch stanęło z obnażonymi mieczami przy bramie domu i nie puszczało nikogo do domu tak długo, dopóki wszystkich rzeczy nie rozdzielili i nie zrabowali. W tym czasie leżała moja żona po połogu, niech jej Bóg będzie łaskawy, miała przy sobie dobre rzeczy, jak pościel, odzież w izbie, w której leżała. Ale byli jednak z szacunkiem, żaden z wrogów nie wszedł do izby, tylko tych dwóch, którzy się z nią znali i którym ona wiele dobrego w naszym domu wyrządziła. Ci podeszli do drzwi izby i żalili się, że jest im przykro, a nawet przynieśli jej potajemnie koc i prześcieradło i powiedzieli: „Pani, oni podpalą miasto niebawem, dlatego każcie przenieść do piwnicy wszystko, co chcecie zachować, kiedy my będziemy odchodzić”. Gdy już wszystkie domy splądrowali, chieliby odejść, ale nie mogli wyjść, bo załoga miasta, która schroniła się na wieże bramne, rzucała na nich z góry kamienie, tak że nie mogli wyjść przez bramy, a chętnie poszliby sobie precz; dopiero bardzo długo szukając znaleźli starą furtę na długiej ścianie, która była przed wielu laty zamurowana. Tą wyłamali i wykruszyli, wynieśli przez furtę wszystkie rzeczy, załadowali wszystkie wozy i chcieli iść w kierunku Czech. Teraz podpalili miasto i pociągnęli ku Kamiennej Górze.
FRIEDRICH BERNHARD WERNER "TOPOGRAPHIA SILESIAE", 1758
W
1506 roku doszło do zatargu pomiędzy miastem, a ciemiężącym jego mieszkańców zarządcą królewskim Michałem von Tschirn. Rozruchy w zarodku szybko stłumił sam król, który pod groźbą srogich kar finansowych i cielesnych przykazał zbuntowanej społeczności Bolkowa posłuszeństwo wobec swego namiestnika. Niedługo po tych wydarzeniach za cenę 3,200 guldenów zamek w dożywotnie posiadanie objął biskup wrocławski Jakob von Salza, zobowiązując się wobec panującego wówczas króla Ferdynanda I do rozbudowy zamkowych fortyfikacji. Von Salza zlecił związane z tym zobowiązaniem prace pochodzącemu z lombardii Jakobowi Parr, który tym samym rozpoczął w Bolkowie swą budowniczą działalność na Śląsku.
BOLKÓW NA LITOGRAFII CARLA THEODORA MATTISA Z 1837 ROKU
D
zięki inicjatywie królewskiej warownię przystosowano do wymogów obrony artyleryjskiej, otaczając pierścieniem niższych murów obronnych z otworami na strzelnice, uzupełnionych przez wchodzące w skład umocnień miejskich okrągłe basteje. Rozbudowano i przekształcono również budynki mieszkalne nadając im modne renesansowe akcenty w postaci arkadowych krużganków i zwieńczeń w formie jaskółczych ogonów i półkoli. Prace na zamku trwały aż do roku 1596 - w rezultacie powstał zespół o powierzchni 7,000 metrów kwadratowych, co czyniło go jednym z największych założeń obronnych na Dolnym Śląsku. Wcześniej jednak, po śmierci biskupa w 1543 roku dobra przeszły na jego rodzinę jako posiadłość lenna. W 1570 zamek został wykupiony przez Matthiasa von Logau, by w roku 1599 wraz z majątkiem znaleźć się w rękach Jakoba von Zedlitza z niedalekiej Płoniny. Kilka lat przed tą transakcją miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, w czasie którego waliły się kominy, ale zamek przetrwał.
WIDOK OD POŁUDNIA, RYCINA Z LAT 80. XIX WIEKU
XIX-WIECZNY BOLKÓW NA ILUSTRACJI LUDWIKA RICHTERA
P
odczas wyniszczającej wojny 30-letniej Bolków dwukrotnie w krótkim przedziale czasu odpierał zbrojne natarcia wojsk szwedzkich. 23 sierpnia 1640 roku rozpoczęło się pierwsze oblężenie miasta. Załoga twierdzy, która liczyła początkowo zaledwie osiemdziesięciu mężczyzn zdolnych do noszenia broni, została wzmocniona kompanią wojska ze Świdnicy oraz kompanią milicji krajowej. W takim składzie stawiła zacięty opór najeźdźcom, którzy bezskutecznie atakowali fortyfikacje. Wreszcie po jednym z kolejnych nieudanych szturmów dowodzeni przez generała Torstena Stahlhanscha Szwedzi zdjęli oblężenie i udali się w kierunku Świdnicy. Wrócili w maju 1642 stawiając magistratowi ultimatum: otwarcie bram lub ostrzał tak długi, celny i skuteczny, że z miasta nie pozostanie kamień na kamieniu. Morale obrońców było jednak dostatecznie wysokie, o czym świadczą słowa ich dowódcy, który oznajmił Szwedom, że wojska cesarskie utrzymujące górę zamkową są odpowiednio przygotowane na ewentualne odwiedziny i jeżeli zajdzie taka potrzeba, mogą przywitać nieprzyjaciela skutecznym ogniem. Jego siła musiała być w tym czasie odpowiednio duża, bowiem wrogie oddziały ustąpiły, lecz wkrótce pojawił się na okolicznych łąkach luźny oddział żołnierzy szwedzkich, by zarekwirować pasące się na nich bydło. Na przybyłych na odsiecz krowom ich właścicielach dokonano wtedy przejmującej grozą masakry.
MIASTO I ZAMEK NA KOLOROWYCH POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
N
iekorzystny dla miasta przełom nastąpił cztery lata później. Wykorzystując chwilowe osłabienie liczebności zamkowej załogi dowodzone przez generała Arvida von Wittenberga oddziały szwedzkie podeszły pod Bolków. Na wieść o niebezpieczeństwie mieszczanie wraz z cennym dobytkiem skryli się w murach twierdzy, paląc wcześniej stojące na przedmieściach domy, aby pozbawić najeźdźców osłony. Wkrótce Szwedzi przystąpili do oblężenia poprzedzonego krótkotrwałym bombardowaniem. Po zignorowaniu przez miasto propozycji ugody artyleria szwedzka wznowiła bombardowanie, które zniszczyło blanki na murach i trzech zewnętrznych bastejach. Cztery dni później (25 września) Szwedzi założyli minę, jednakże obrońcy nie pozostali bierni i wykorzystując rozluźnienie w szeregach wroga dokonali niespodziewanego wypadu za mury, chwytając 380 jeńców. W rezultacie doszło do zmasowanego szturmu z trzech stron, którego zmęczona załoga nie była w stanie wytrzymać, zdecydowano więc zamek poddać. W 'nagrodę' za uległość życie mieszkańców zostało oszczędzone, ale każdego z nich zobowiązano do zapłaty odszkodowania w wysokości 8 dukatów. Miasteczko zajęte zostało przez oddziały szwedzkie pod dowództwem kapitana von Luck, które opuściły je po podpisaniu pokoju westfalskiego (1648). Wcześniej jednak naprawiono niektóre elementy obronne zamku wykorzystując materiał budowlany pozyskany z rozbiórki jedenastu miejskich kamienic i murowanego kościoła cmentarnego pw. Bożego Ciała.
DZIEDZINIEC ZAMKU GÓRNEGO, FOTOGRAFIE ARCHIWALNE Z PRZEŁOMU XIX I XX WIEKU ORAZ WIDOK WSPÓŁCZESNY
P
oważne zniszczenia będące efektem podejmowanych w minionych dziesięcioleciach wysiłków wojennych i brakiem opieki ze strony kolejnych właścicieli zamku pogłębiły się w 1720 roku w wyniku uderzenia pioruna, który podpalił wieżyczkę i kilka pomieszczeń budynku mieszkalnego. Na domiar złego w sierpniu 1724 kolejny piorun, niczym znak boży, wpadł do galerii zamkowej zapalając podwieszony pod jej sufitem portret Bolka I na koniu. Twierdza należała już wtedy do zakonu cystersów z Krzeszowa, którzy kupili ją w roku 1703 od sióstr von Zedlitz za sumę 144,000 reńskich talarów. 20 października 1795 wybuchł kolejny pożar niszcząc część zamkowych wnętrz. Po sekularyzacji zakonu gmach przeszedł na własność pruskiego skarbu państwa - został wówczas opuszczony i zaczął popadać w ruinę. W XIX stuleciu wykorzystywano go m.in. jako miejsce imprez muzycznych, takich jak choćby zjazd męskich towarzystw śpiewaczych, który odbył się tutaj w dniu 29 czerwca 1856, i z którego ewentualne zyski zamierzano przeznaczyć na dom pomocy w jednej z okolicznych miejscowości. Lokalną sławę zdobyły też letnie
przedstawienia teatralne realizowane na zamku w okresie międzywojennym. Grano tutaj m.in. sztukę śląskiego pisarza Fedora Sommera p.t. Bolko, a także dzieła innych wybitnych dramaturgów: Lessinga, von Eichendorfa, Szekspira i de la Barcy.
ZAMEK NA FOTOGRAFIACH Z LAT 20. i 30. XX WIEKU
W
cześniej jednak, bo w roku 1860 wichura uszkodziła odcinek korony murów, a w 1885 część miejskiego obwodu obronnego była już na tyle zniszczona, że groziła katastrofą budowlaną i konieczne stało się jej zburzenie. Rada miasta zgodziła się na rozbiórkę części murów miejskich przekazując pozyskany materiał Towarzystwu Krajoznawczemu na naprawę drogi. Wiosną 1891 roku cesarz Wilhelm II podarował 650 marek z przeznaczenem na remont zamku. Prace zabezpieczające kontynuowano w XX wieku, m.in. jeszcze przed I wojną światową pruski minister oświaty przeznaczył 550 marek na naprawę murów, z czego część wydatkowana miała być na odrestaurowanie kaplicy Matki Boskiej. Mniej więcej w tym czasie powołano do życia Bolkowskie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, od 1900 w ruinach funkcjonowało też niewielkie
heimatmuseum z wystawą o tematyce historycznej i etnograficznej. Zgodnie z panującym w tym czasie trendem na wewnętrznym dziedzińcu wzniesiono granitowy pomnik Otto Bismarcka wystawiony z inicjatywy Towarzystwa Karkonoskiego.
WZGÓRZE ZAMKOWE Z PANORAMĄ MIASTECZKA W LATACH 30. XX WIEKU
P
o II wojnie światowej zamek wraz z zachowaną ekspozycją muzealną w postaci pamiątek historycznych, starych map, mebli, obrazów i fragmentów uzbrojenia stał się oddziałem Muzeum Śląskiego we Wrocławiu, a od 1977 - oddziałem Muzeum Okręgowego w Jeleniej Górze. Wcześniej, bo w latach 50. i 60. przeprowadzono remont klatki schodowej i wieży, wymieniono też zniszczone pokrycie dachowe. W latach 90. staraniem Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej na teren zamkowy doprowadzona została woda i gaz, a w salach wystawowych zainstalowano centralne ogrzewanie. Wyremontowano również krużganki, attykę oraz wejście na wieżę. W roku 1995 na zamku w Bolkowie odbył się pierwszy współczesny turniej rycerski.
rzestrzenny układ zamku podyktowany jest wrzecionowatym kształtem wierzchołka wzgórza, na którym go zbudowano. Wzgórze to kończy się
gwałtownym urwiskiem od strony Nysy Szalonej
i łagodnie opada w kierunku miasteczka, a centralną jego część zajmuje najstarszy fragment zespołu obronnego o długości 80 metrów i całkowitej powierzchni 2500 metrów kwadratowych. W południowo-zachodnim narożu dziedzińca stoi doskonale zachowana charakterystyczna
wieża ostatniej obrony, pochodząca z czasów pierwszej dużej rozbudowy zamku, to jest z przełomu XIII/XIV stulecia. Mierząca 28 metrów wysokości i 12-15 metrów średnicy budowla wzniesiona została na planie kropli wody z ostrzem skierowanym w kierunku południowo-zachodnim, skąd - ze względu na łagodnie ukształtowane zbocze - dostęp do zamku był najłatwiejszy. Rozwiązanie takie, mające sprzyjać ślizganiu się pocisków po murach, podpatrzone zostało na zachodzie Europy, gdzie w średniowieczu było często spotykane - głównie we Francji oraz w Czechach.
MNIEJ WIĘCEJ TYLE DZIELI KRAWĘDŹ WIEŻY OD MURU OBRONNEGO
WEJŚCIE DO WIEŻY
W
nętrze wieży mieści cztery kondygnacje naziemne: sklepiony parter, pierwotnie przykryte stropem pierwsze piętro, piętro drugie ze sklepieniem krzyżowo-żebrowym i odkryty
szczyt. Piwnica pełniła tradycyjnie funkcję
lochu głodowego. Otwór wejściowy do wieży przebito na wysokości 9 metrów, skąd trakt prowadzi bezpośrednio na poziom pierwszego piętra, gdzie przypuszczalnie mieściła się latryna. Komunikację zewnętrzną zapewniały drewniane schody, dalej na szczyt wchodzi się po 98 kamiennych
schodach umieszczonych wewnątrz wydrążonego w murze otworu. Z wieży rozciąga się malowniczy
widok na okolicę, m.in. Wzgórza Strzegomskie od północy, Góry Wałbrzyskie od południa, a od zachodu - na Góry Kaczawskie.
ELEWACJA POŁUDNIOWA I WSCHODNIA (PONIŻEJ) ŚREDNIOWIECZNEGO ZAMKU W BOLKOWIE,
ŹRÓDŁO: ZBIORY KATEDRY HISTORII ARCHITEKTURY POLSKI POLITECHNIKI WROCŁAWSKIEJ
B
udynki mieszkalne i gospodarcze wzniesiono wzdłuż kamiennych murów obronnych. Najstarszym z nich jest dom, pierwotnie wieża, usytuowany przy kurtynie północno-wschodniej, wyróżniający się ozdobnymi ciosowymi narożnikami z różowego porfiru. Dom ten liczył trzy kondygnacje. Jego parter i piętro o wymiarach wnętrza 20x6 metrów nie posiadały podziałów murowanych - nad parterem rozpięty był drewniany strop, drewniane były też ściany działowe. Poziomy te dostępne były bezpośrednio z dziedzińca: na parter jedno wejście centralne, na piętro dwa wejścia boczne, prawdopodobnie połączone drewnianym gankiem. W późniejszym okresie do wieży mieszkalnej dostawiono dwudzielny dom o identycznej z nią wysokości, co sprawiło, że powstał zwarty ciąg zabudowy, biegnący wzdłuż murów obronnych.
WIDOK Z WIEŻY NA ZABUDOWĘ MIESZKALNĄ: 1. WIEŻA (XIII/XIV WIEK), 2. SKRZYDŁO WSCHODNIE (XIV WIEK),
3. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE (XV WIEK), 4. DOM NIEWIAST (XVI WIEK)
C
iąg ten zamykał
pałac o wymiarach 24x7 metrów, który w dolnej części był jednoprzestrzenny, natomiast na pierwszym piętrze mieścił dwie sale oddzielone przepierzeniem. Jego dolną i górną kondygnację łączył stromy bieg schodów prowadzących wewnątrz ściany frontowej. Od strony zachodniej całość dopełniał wzniesiony w XVI stuleciu
renesansowy budynek mieszkalny, zwany 'Domem Niewiast'. Wkomponowano go w mur średniowieczny zamku wysokiego w ten sposób, że część mieszkalna wystawała w całości poza linię muru, podczas gdy klatka schodowa z krużgankami wypełniała przestrzeń dziedzińca. Od strony doliny Nysy Szalonej ’Dom Niewiast' oddziela dziedziniec zewnętrzny zwany 'Wielkim' z dwiema zachowanymi reliktowo
bastejami. Dziedziniec ten graniczy z
wielką bramą, przy której stoi XVI-wieczny domek straży pełniący obecnie funkcję kasy biletowej. Od tej strony dziedziniec długą szyją łączy się z
dziedzińcem 'Turniejowym'
otoczonym murem ze strzelnicami i dwoma czworobocznymi występami na artylerię. Dziedziniec 'Turniejowy' zamyka okrągła basteja, połączona z dawnym murem miejskim, za którym znajduje się wielki dziedziniec zewnętrzny zwany
'Ogrodowym'. Jego północna część wykorzystywana jest obecnie jako
taras widokowy, skąd roztacza się rozległa panorama miasta, i z którego wspaniale widać położony w odległości 2 kilometrów od Bolkowa
zamek Świny.
DZIEDZINIEC TURNIEJOWY
PLAN ZAMKU W BOLKOWIE, KOLOREM CZARNYM OZNACZONO MURY Z XIII/XIV WIEKU: 1. BERGFRIED, 2. WIEŻA MIESZKALNA,
3. PAŁAC KSIĄŻĘCY, 4. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE, 5. DOM NIEWIAST, 6. DZIEDZINIEC WIELKI, 7. DZIEDZINIEC TURNIEJOWY,
8. DZIEDZINIEC OGRODOWY, 9. TARASY PÓŁNOCNE, 10. DOMEK STRAŻY, 11. SZYJA BRAMNA, 12. BASTEJA, 13. STUDNIA
W
1540 roku rozpoczęto przebudowę średniowiecznych elementów obronnych zamku wymuszoną upowszechnieniem się nowych metod prowadzenia walki, którym stare umocnienia nie były już w stanie sprostać. W jej wyniku warownia otrzymała dodatkowy pierścień murów obronnych wzmocnionych bastejami i basztami miejskimi. Przebudowano też wschodnie skrzydło gospodarcze i mieszkalne zwieńczając je na szczytach dekoracyjną formą
jaskółczych ogonów i półkoli. Motyw ozdobny elewacji zamkowej stanowiły renesansowe sgraffita, dawniej zapewne liczne, dziś ocalałe w niewielu fragmentach.
ELEWACJA WSCHODNIA ZAMKU GÓRNEGO Z CHARAKTERYSTYCZNĄ RENESANSOWĄ ATTYKĄ
Z
achował się pochodzący z XVIII stulecia opis wschodniego skrzydła zamku, na podstawie którego znamy jego rozplanowanie funkcyjne i ówczesne wyposażenie. Na parterze mieściły się ciemne i spartańsko urządzone pomieszczenia gospodarcze oraz pokoje dla służby. Stąd kamiennymi schodami prowadziło wejście na reprezentacyjne piętro, gdzie znajdowała się oświetlona dużymi oknami jadalnia, ozdobiona dekoracją snycerską i cenną materią obitą w zdobione listwy. Wyposażenie jadalni stanowił stół na kilkanaście osób, wygodne zdobione krzesła, a także wielki kredens złocony, ze szlifowanymi szybami, o wartości 170 talarów Rzeszy. Na ścianach wisiało sześć obrazów przedstawiających sceny biblijne i mitologiczne: Przejście przez Morze Czerwone, Wejście Jozuego do Ziemi Świętej, Nawrócenie św. Pawła, Zagłada Sodomy, Zburzenie Troi i Wyspa Kirke. Nad jadalnią umieszczono izbę opata wyposażoną w dwanaście bogato rzeźbionych foteli, wyściełanych czerwonym i niebieskim aksamitem. W rogu komnaty stało łoże z baldachimem, do którego zużyto 50 łokci błękitnego jedwabiu, jedwabne były także poduszki i wielka puchowa pierzyna. Dla wygody mieszkańca powieszono w sali, oświetlanej przez porcelanowe lichtarze ścienne, wielkie szlifowane lustro i umywalkę ze srebrną miednicą i dzbanem. Z komnatą opata sąsiadowało pomieszczenie, gdzie nocowali mnisi mu towarzyszący, i które w późniejszym okresie zostało podzielone na dwie mniejsze izby. Stąd przechodziło się do położonej w południowej części skrzydła kaplicy, w porównaniu z częścią mieszkalną stosunkowo skromnie uposażonej.
WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIA, Z DROGI PROWADZĄCEJ DO PŁONINY...
a tle innych dolnośląskich warowni, które po opuszczeniu w XVIII i XIX wieku nie pełniły już żadnej istotnej roli, zamek w Bolkowie zachował się całkiem nieźle, choć efekty dokonanych na przestrzeni wieków zniszczeń kwalifikują go już tylko jako okazałą ruinę. Ocena ta nie uwzględnia dwóch elementów architektury zamku: wolno stojącej wieży, obniżonej o około trzy metry w stosunku do wysokości pierwotnej, i renesansowego budynku mieszkalnego, które nadal są użytkowane. W ogólnym zarysie zachował się też układ murów obronnych - pochodzących z czasów średniowiecza i nowożytnych, tworzących zewnętrzną linię umocnień, a także ciąg
budynków mieszkalnych, częściowo o pełnej wysokości murów, ale już bez podziałów wnętrz i stropów. Uważny obserwator dostrzeże zanikające, lecz wciąż jeszcze rozpoznawalne oryginalne detale architektury warowni: zarysy wnęk, negatywy belek stropowych, czy pozostałości urządzeń sanitarnych i ślady dekoracji sgraffito. Nie wszystkie te elementy mogą poszczycić się wieloletnią historią, np. charakterystyczna attyka na wieży w obecnej postaci zbudowana została podczas prac konserwacyjnych w XX wieku jako forma wykonana z cegły pokrytej brzydkim, współczesnym
tynkiem.
RUINA ŚREDNIOWIECZNEJ WIEŻY MIESZKALNEJ - W TLE DOM NIEWIAST
FRAGMENT SKRZYDŁA WSCHODNIEGO
Z
amek w Bolkowie stanowi dziś siedzibę Oddziału Muzeum Karkonoskiego i jest udostępniony do zwiedzania. W dwóch kameralnych pomieszczeniach renesansowego ’Domu Niewiast' utworzono skromną
ekspozycję, w ramach której prezentowane są modele warowni sudeckich: Bolkowa, Czochy, Gryfu, Siedlęcina, Wlenia i Grodna, stare ryciny oraz widokówki, tablice z opisem historii księstwa, kopie dawnego
uzbrojenia, a także kilka malowideł, wśród nich efektowne
drzewo genealogiczne Piastów. Zamek jak magnes przyciąga turystów, których gusta i zwyczaje wpłynęły na standard jej oferty - oględnie mówiąc, jest to standard dość niskich lotów. Na podzamczu stoją plastikowe budki z fast foodem podtruwające atmosferę wonią popcornu i zapiekanek, a na dziedzińcu charakter miejsca skutecznie podkreśla muzyka tzw. historyczna, czyli chorały gregoriańskie w wersji dyskotekowo-tanecznej (2013). Pomimo tego - jakże charakterystycznego dla naszego kraju - 'kolorytu' Bolków bezwzględnie wart jest odwiedzin. Warto też pojechać do położonych 2 km na północ Świn, gdzie stoi wciąż jeszcze mało znana, ale bardzo interesująca ruina zamku z doskonale zachowaną wieżą rycerską. W Bolkowie od kilkunastu lat działa aktywnie Bractwo Rycerskie, regularnie odbywają są pikniki i średniowieczne turnieje, a w lipcu organizowany jest festiwal muzyki gotyckiej Castle Party.
NA DZIEDZIŃCU ZAMKU GÓRNEGO
Wstęp płatny (dotyczy zamku górnego).
Zamek zwiedzamy indywidualnie. Czas zwiedzania 45-60 minut.
Amatorskie fotografowanie wnętrz bez ograniczeń i dodatkowych opłat.
Psy mile widziane. Nie dotyczy sal wystawowych, gdzie pieski wstępu nie mają.
olków leży przy trasie Jelenia Góra-Wrocław, około 30 km na wschód od Jeleniej Góry. Istnieje łatwy dojazd PKS-em lub prywatnymi busami z większych miast: Wrocławia, Wałbrzycha, Jeleniej Góry i Legnicy. Ruiny zajmują szczyt wzgórza położonego w południowej części miasta i wyraźnie górują nad nim, dzięki czemu są doskonale widoczne już z daleka. (mapa zamków Dolnego Śląska)
Niewielki płatny parking mieści się u stóp wzgórza zamkowego. Adres: ul. Bolka 12.
W 2013 roku rowery można było bez problemu wprowadzić na zamek górny.
PRZY KASIE
LITERATURA
1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003
2. M. Chorowska: Zamek jako rezydencja książęca na Dolnym Śląsku...
3. O. Czerner, J. Rozpędowski: Bolków i Świny, Ossolineum 1960
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. R. M. Łuczyński: Zamek w Bolkowie, Sudety nr 10/2003
6. R. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, SWA 2008
7. R. Łuczyński: Chronologia dziejów Dolnego Śląska, Atut 2006
8. M. Perzyński: Dolnośląskie zamki, warownie, pałace, Wrocławski Dom Wydawniczy 2012
9. M. Świeży: Zamki, twierdze, warownie, Foto Art 2002
ZAMEK W BOLKOWIE, WIDOK Z DZIEDZIŃCA TURNIEJOWEGO
W pobliżu: Świny - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 2 km
Kłaczyna - relikty zamku z XV w., 7 km Płonina - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 8 km Lipa - ruina zamku rycerskiego z XIV w., 10 km