ród w Sandomierzu założony został już w początkowym etapie ekspansji wielkopolskich Piastów na ziemie leżące za Wisłą, osiągając w roku 1000 status centrum polityczno-wojskowego prowincji i głównego punktu strategicznego władców Państwa Polskiego dla podboju wschodniego pogranicza Małopolski. Od XI wieku pełnił funkcję siedziby kasztelani, by na początku XII wieku stać się stolicą księstwa pod panowaniem, początkowo Henryka Sandomierskiego, następnie Bolesława IV Kędzierzawego i jego brata Kazimierza II Sprawiedliwego, który zapisał się w dziejach miasta jako hojny fundator kościołów, a być może także inicjator rozbudowy istniejącego założenia do rozmiarów i formy odpowiadającej książęcym potrzebom. Gród księcia stanął na jednym z trzech wzniesień sandomierskich, na najbardziej wysuniętym na południe cyplu skarpy wiślanej. Ochronę jego mieszkańców miał zapewniać drewniano-ziemny wał, wysunięte przedwale z zasiekiem utworzonym ze skośnie wbitych pali oraz szeroka na około 5 metrów fosa. Domy mieszkalne i budynki gospodarcze wewnątrz grodu wzniesiono z drewna. Najważniejsze gmachy: palatium książęce lub kościół, były jednak murowane, o czym świadczą wyniki badań archeologicznych i przekazy źródłowe opisujące najazd hord tatarskich w 1259 roku i zdobycie przez jedną z nich Sandomierza.
ZAMEK NOCĄ, WIDOK Z UL. MARIACKIEJ
ZDOBYCIE SANDOMIERZA PRZEZ TATARÓW W 1259
[...] potem zaś [Tatarzy] poszli ku Sandomierzowi i obstąpili go ze wszystkich stron, i ogrodzili go wokół swoją zagrodą, i porok [machinę oblężniczą] postawili, i bili porokiem bezustannie w dzień i w noc, a strzałami nie dawali wychylać się z osłon na wałach. I bili przez trzy dni, a na czwarty dzień zbili [Tatarzy] osłony z wałów. I poczęli Tatarzy przystawiać drabiny do wałów i poleźli na wały; pierwsi poleźli dwaj Tatarzy na wały z chorągwią. I poszli po wałach, siekąc i bodąc. Jeden zaś poszedł po jednej stronie wałów, a drugi po drugiej stronie.
Ktoś zaś z Lachów, nie bojarzyn ni z wysokiego rodu, lecz prosty człowiek w opuńczy i z rohatyną, uzbrojony rozpaczą niczym twardą tarczą, dokonał dzieła pamięci dostojnego; skoczył naprzeciwko Tatarzynowi i potykając się z nim, zabił Tatarzyna. Lecz inny Tatarzyn z tyłu skoczył i porąbał Lacha. I tu został Lach zabity. Ludzie zaś, widząc Tatarów na wałach, skierowali się do ucieczki ku twierdzy, lecz nie mogli się zmieścić w bramie, ponieważ most był wąski do bramy, i podusili się sami, a inni spadali z mostka do rowu, jako snopy. Rowy zaś były głębokie bardzo i napełniły się martwymi, i było można chodzić po trupach jak po moście. Były zaś szałasy w grodzie słomą pokryte i zapaliły się same od ognia, a potem i gród począł gorzeć. Cerkiew [kościół] zaś w grodzie tym była murowana, wielka i przedziwna, błyszcząca pięknem, była bowiem zbudowana z białych kamieni. I ta była pełna ludzi. Dach zaś w niej pokryty drzewem. Ten zapalił się i zgorzało w niej bez liku mnóstwo ludzi [...]
Kronika Wołyńsko-Halicka
RZEŹ ZAKONNIKÓW Z SANDOMIERSKIEGO KONWENTU DOMINIKANÓW -
- OBRAZ Z KAPLICY MĘCZENNIKÓW PRZY KOŚCIELE ŚW. JAKUBA
N
iemal sto lat po upadku książęcego grodu król Kazimierz Wielki wzniósł na jego reliktach murowany zamek warowny pełniący początkowo funkcję stołecznej siedziby starostów sandomierskich. Prace budowlane rozpoczęto przypuszczalnie między rokiem 1349 a 1351 i ukończono wiele lat po śmierci fundatora, o czym świadczyć może zachowany dokument z roku 1395, gdzie istnieje wzmianka na temat kosztów budowy muru zamkowego, opiewających na sumę 20 grzywien. Z zamku kazimierzowskiego do czasów współczesnych pozostało niewiele, nie znamy też zbyt wielu faktów z okresu średniowiecza, które związane są z funkcjonowaniem gmachu za rządów pierwszych starostów. Źródła historyczne są tutaj bardzo oszczędne.
ELEWACJA ZACHODNIA ZAMKU SANDOMIERSKIEGO
MURY MIEJSKIE
Mierzące około 1700 metrów długości obronne mury miejskie zbudowane zostały w 2. poł. XIV stulecia za panowania Kazimierza Wielkiego. Zamknęły one teren średniowiecznego Sandomierza i włączyły do wspólnego systemu obronnego zamek, obejmując łącznie obszar o wymiarach 650 na 300 metrów. Linia murów została poprowadzona górną krawędzią wzniesienia dostosowując się do jego ukształtowania, łącznie z opadającymi wąwozami. W obwarowaniach znalazły się wszystkie kościoły Sandomierza, w tym kolegiata i kościół św. Pawła. Maksymalna grubość murów wynosiła niewiele ponad 2 metry, ich wysokość zaś przekraczała miejscami 9 metrów.
Linia murów wzmocniona była przez bramy i baszty, których było prawdopodobnie ponad 20, rozstawionych w odległości 30-60 metrów od siebie. Baszty były prostokątne w planie, otwarte od strony miasta, wysunięte przed mur na zewnątrz. Wszystkie bramy: Opatowska od północy, Krakowska od południa, Lubelska od wschodu oraz wykuta w wieku XVI brama Zawichojska usytuowano w czworobocznych, zwieńczonych attyką wieżach. Oprócz bram do miasta prowadziły też mniejsze przejścia, tzw. furty. Z dawnego układu fortyfikacyjnego do dzisiaj zachowało się kilka fragmentów muru z furtą Dominikańską i pozostałościami dwóch baszt oraz przede wszystkim okazała brama Opatowska, pełniąca dziś funkcję punktu widokowego na Starówkę.
WIDOK OD PÓŁNOCY NA ZACHOWANE SKRZYDŁO ZAMKOWE
T
rwającą około stu lat rozbudowę zamku rozpoczął w 1513 roku Zygmunt Stary pod kierunkiem niemieckiego architekta Benedykta Sandomierzanina, autora przebudowy zamku na Wawelu. W pierwszym jej etapie zburzono nadwątlone gotyckie budynki, po czym zastąpiono je renesansowymi skrzydłami mieszkalnymi lokowanymi kolejno wokół dziedzińca. Za panowania tegoż władcy powstało - częściowo z wykorzystaniem starych murów - skrzydło południowe, wzniesiono skrzydło wschodnie i rozpoczęto budowę skrzydła zachodniego, które ukończono już za czasów Zygmunta Augusta. Prace przy wykończeniu skrzydeł mieszkalnych trwały jeszcze pod koniec XVI i na początku XVII wieku, a doglądał ich słynny włoski architekt Santi Gucci. Okres przebudowy warowni nastąpił w czasach wielkiej świetności Sandomierza jako silnego ośrodka władzy regionalnej - starostwa sandomierskiego, które przyciągało najzamożniejszych i najbardziej wpływowych ludzi z najbliższego otoczenia polskich królów. Na początku XVI wieku był tu starostą Jakub z Szydłowca, podskarbi królewski, a po nim - Stanisław Szafraniec z Pieskowej Skały. Później Sandomierz należał do ulubionych ośrodków hetmana Jana Tarnowskiego, pełniącego funkcję starosty w latach 1525-53. W 1553 roku hetman przekazał starostwo synowi Janowi Krzysztofowi, który nie był postacią na miarę swego ojca, a jego dwór nie przyciągał już tak jak niegdyś wpływowych osobistości królestwa.
SANDOMIERZ NA RYCINIE G. BRAUNA Z 1617 ROKU, ZAMEK NA LEWO OD KATEDRY (OZNACZONEJ CYFRĄ 6)
K
res świetności zamku, a właściwie jego zagładę przyniosła wojna ze Szwecją i okupacja miasta przez najeźdźców, którzy wkroczyli do Sandomierza 13 października 1655 roku. Na terenie twierdzy usadowiła się załoga pod dowództwem gen. Roberta Douglasa, zgromadzono tam też armaty oraz inny sprzęt wojskowy pozostawiony przez wojska polskie, a także zapasy żywności i skradzione w okolicy mienie, w tym precjoza zrabowane z okolicznych kościołów. Niemniej pierwsze pół roku okupacji, pomimo destrukcyjnej i rabunkowej polityki Szwedów, nie zapowiadało nadchodzącego nieszczęścia. Nastąpiło ono wiosną roku 1656, gdy na miasto ruszyła ofensywa Jerzego Lubomirskiego. Polacy wprawdzie bez większych kłopotów dostali się w obszar miejskich murów obronnych, jednak zamek - będący wówczas pod komendą płk. Sinklera - pozostawał w rękach nieprzyjaciela, a pierwsze próby jego zdobycia zakończyły się pożarem, który zniszczył wiele domów i uszkodził dach kolegiaty.
OBÓZ SZWEDZKI W WIDŁACH WISŁY I SANU W ROKU 1656, RYCINA JOHANNA MATHEUSA MERIANA Z 1663 ROKU
W
dniu 2 kwietnia pod Sandomierz przybyły z pomocą oddziały Stefana Czarneckiego zajmując lewy brzeg Wisły. Przygniatająca odtąd przewaga wojsk polskich utwierdziła króla Szwedów Karola Gustawa w przekonaniu co do konieczności ewakuacji oddziału płk. Sinklera, co nastąpiło rankiem dnia następnego. Przy użyciu trzech wielkich łodzi Szwedzi opuścili warownię i przepłynęli rzekę, gdzie połączyli się z wojskiem Karola. Polacy zdołali przeszkodzić w ucieczce jedynie ostatniej grupie trzydziestu żołnierzy, zabijając ich na brzegu Wisły. W grupie tej był niejaki Gabriel Anastazy, który tuż przed ewakuacją podłożył minę o wadze 300 cetnarów prochu złożonego wraz z zapasem amunicji artyleryjskiej w zamkowych piwnicach. Opuszczając zamek, podpalił lonty, które tląc się powoli, spowodowały straszliwy w skutkach wybuch. Uprzedzony o zagrożeniu Czarnecki nie był w stanie powstrzymać przed wdarciem się do opuszczonej warowni hordy żołnierzy, głównie szukającej łupów czeladzi obozowej i miejscowego pospólstwa, którzy swą zachłanność przypłacili życiem. Według polskich źródeł zginęło wówczas pięćset osób, choć historiograf Samuel Puffendorf wspomina o dwóch tysiącach zabitych. Zniszczeniu uległa większość zamkowych pomieszczeń wraz ze znajdującym się w nich wyposażeniem, w tym księgami sądowymi województwa sandomierskiego.
WYBUCH NA ZAMKU SANDOMIERSKIM - FRAGMENT MIEDZIORYTU E. J. DAHLBERGA,
NAOCZNEGO ŚWIADKA UCIECZKI SZWEDÓW Z SANDOMIERZA
Ten tragiczny epizod stał się kanwą opowieści o cudownym ocaleniu z masakry na zamku. Pamiętnikarz Jan Chryzostom Pasek, opisując walki w Dani w 1658 roku, w których uczestniczył jako żołnierz Czarnieckiego, przytoczył skierowane do Szwedów słowa jednego ze swoich współtowarzyszy:
Pamiętacie, coście w sandomierskim zamku zdradziecko prochy na Polaków podsadzili, a przecie i tam Pan Bóg obronił od śmierci, kogo miał obronić; wyrzuciły prochy pana Bobolę, szlachcica tamecznego, i z koniem aż za Wisłę na drugą stronę, a przecie zdrowy został.
Motyw ten upamiętnił też Henryk Sienkiewicz w "Potopie", wkładając w usta pana Zagłoby wypowiedź:
A nas będzie Najświętsza Panna sekundowała, jako pana Bobolę w Sandomierzu, którego prochy na drugą stronę Wisły razem z koniem przerzuciły, a dlatego mu nic. Obejrzał się, gdzie jest, i zaraz na obiad do księdza trafił.
J. Ptak Potop w Sandomierzu
AKWARELA TEODORA CHRZĄŃSKIEGO, "KAZIMIERZA STROŃCZYŃSKIEGO OPISY I WIDOKI ZABYTKÓW W KRÓLESTWIE POLSKIM 1844-55"
N
ajazdy wojsk siedmiogrodzkich Jerzego Rakoczego zimą 1657 dopełniły dewastacji, jakich miasto i zamek doznały w okresie potopu. Sandomierz popadł w ruinę, z której dźwigał się przez dziesięciolecia. Ratusz i mury miejskie odbudowano dopiero za panowania Jana III Sobieskiego, za tego władcy też podjęto częściową odbudowę zamku królewskiego, w którym odtworzono jedynie skrzydło zachodnie, nadając mu wygląd obszernego, surowego w formie pałacu. Tym samym ukształtowany został układ założenia pozbawionego klarownych cech militarnych na rzecz reprezentacyjnego wystroju odpowiadającego potrzebom i gustom końca XVII wieku. W zamku ponownie ulokowano mieszkania starościńskie, sale sądowe, kancelarię, archiwum i skarbiec. Od południa wzniesiono stajnie.
PANORAMA MIASTA I ZAMKU NA OBRAZIE J. SZERMIENTOWSKIEGO Z 1855 ROKU
ŻYDZI DZIECI CHRZEŚCIJAŃSKIE MORDUJĄ I KRWI ICH POTRZEBUJĄ
Kilka wieków temu Sandomierz należał do najważniejszych skupisk ludności żydowskiej w Polsce. Konkurencja ekonomiczna pomiędzy kupcami polskimi i żydowskimi była źródłem wielu konfliktów, czego efektem stały się jedne z najgłośniejszych w kraju procesy Żydów oskarżanych o rzekome mordy rytualne chrześcijańskich dzieci. Pierwsze takie oskarżenie padło tutaj w 1628 i dotyczyło zamordowania syna aptekarza, wytoczenia z niego krwi, rozczłonkowania i rzucenia szczątków psom. Wówczas jeszcze udało się Żydom wykazać bezzasadność tego zarzutu i do procesu nie doszło. Lawina oszczerstw ruszyła jednak na dobre, co doprowadziło do dwóch słynnych procesów: w roku 1698 i w latach 1710-13, podczas których oskarżano znanych z imienia mieszczan żydowskich o zabicie polskich dzieci, a dowodami w sprawach były między innymi dwie krople krwi przy wejściu, a nieco dalej 22 krople krwi, z których jedna była większa jakby powstała w wyniku dotknięcia zakrwawionym palcem ściany. Podsądnym nie pomógł też fakt nagłej śmierci przesłuchującego ich kata, co potraktowane zostało jako praktyki magiczne, podejrzewano ich także, że na mękach śpią albo lada co prawiają, albo przeciwnie zeznawają. W procesach prowadzonych z pogwałceniem elementarnych praw człowieka i opartych na niewiarygodnych z punktu widzenia współczesnego sądownictwa dowodach (na mękach powinno się przypalać nie tylko ciało, lecz także cień oskarżonego, gdyż diabeł na tym miejscu, gdzie cień, ciało prawdziwe stawi, a co innego na ogień podłoży) orzeczono winę oskarżonych i wszystkich skazano na śmierć. O sprawie w ówczesnej Rzeczypospolitej zrobiło się na tyle głośno, że pod wpływem wydarzeń sandomierskich król August II wydał akt nakazujący wypędzenie Żydów z miasta.
Dziś pamiątką po procesach są dokumenty sądowe oraz malowidła w sandomierskiej kolegiacie wykonane na początku XVII stulecia przez Karola de Prevot z inicjatywy księdza Żuchowskiego - głównego inkwizytora tamtych wydarzeń.
ZAMEK NA RYCINIE M. E. ANDRIOLLI'EGO SPRZED 1881 ROKU
K
olejne zniszczenia przyniosły lata konfederacji barskiej. Usunięto je po III rozbiorze z inicjatywy nowo nastałej władzy austriackiej, która ponownie wyremontowała gmach zamkowy, lokując w nim następnie siedzibę sądu kryminalnego i więzienie, funkcjonujące w tym miejscu przez cały XIX wiek i pierwszą połowę wieku XX. Około roku 1894 przeprowadzono jego rozbudowę polegającą głównie na dostawieniu do muru południowego i od wschodu nowych skrzydeł mieszczących cele, oraz budowy charakterystycznego - nie zachowanego do czasów współczesnych - budynku dla służby więziennej. Po zakończeniu 2. wojny światowej aż do 1959 działał tu równolegle z więzieniem dysponujący własnym aresztem oddział Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa. W 1959 roku więzienie i areszt zlikwidowano, a w zamku rozpoczęto remont połączony z adaptacją obiektu dla potrzeb muzealnych. Trwające ponad ćwierć wieku prace zakończono w połowie lat 80. W 1987 przeniesiono tutaj większość zbiorów Muzeum Okręgowego eksponowanych wcześniej w Kamienicy Oleśnickich.
WIDOKI ZAMKU NA POCZTÓWKACH Z PIERWSZEJ DEKADY XX WIEKU
Szczątki gmachu tego, który tyle doznał przemian i ciosów, który mało zachował śladów dawnej swej wielkości, dziś przerobione zostały na więzienie publiczne, bardzo porządne i niezmiernie obszerne. Niesposób i uchowaj Boże, aby je zapełnić mogli mieszkańcy województwa Sandomierskiego; zebrani z kilku pomieściliby się tutaj łatwo i wygodnie. Pierwsze w życiu mojem zwiedzając więzienie, nie mogłam uczynić tego bez wstrętu; występek i kajdany są w moich oczach najwyższym szczytem upodlenia i niedoli ludzkiej: za niemi już nic okropniejszego nie ma. Z radością, może niechrześcijańską ale niewieścią, dowiedziałam się że na 107 więźniach, siedm tylko było kobiet. Wyszedłszy stamtąd miałam ochotę wrócić do pobliskiej katedry, modlić się za tych nieszczęśników, upokorzyć się przed Bogiem. Kiedy kto sam szczęśliwy a przypatrzy się z bliska nędzy bliźniego, zamiast radości i dumy, czuje w sobie jakieś upokorzenie i wdzięczność, trudne do wyrażenia.
Klementyna z Tańskich Hofmanowa, "Przejażdżka w Sandomierskie"
rzypuszczalnie jedyną pozostałością z czasów Kazimierza Wielkiego są relikty wolno stojącej, oktogonalnej wieży (1), odsłonięte w latach 80-ych XX stulecia w północnej części dziedzińca. Najstarszych, choć wciąż szczątkowych informacji na temat wyposażenia i wyglądu zamku dostarcza nam spis inwentarzowy pochodzący z roku 1510, który wymienia bramę ze zbrojownią, dom stojący naprzeciw Wisły, podpiwniczony dom kamienny z kaplicą i izbę podstarościego. Do zabudowań zamkowych zaliczono również kuchnię, browar, a także stojące nad rzeką młyn koronny i spichlerz. W latach 1513-14 zburzono większość budynków, w ich miejsce wznosząc nowe renesansowe skrzydła mieszkalne, przy czym reprezentacyjne funkcje sprawował gmach południowy oparty częściowo na murach średniowiecznego domu, określanego jako stojący naprzeciw Wisły. Do niego dostawiono od wschodu jednotraktowe skrzydło o dwóch kondygnacjach, oraz skrzydło zachodnie (2) z narożną wieżą (3) zdobioną cegłą zendrówką. Od strony północnej całość zamykał mur kurtynowy z bramą wjazdową na dziedziniec. Po spustoszeniach dokonanych przez Szwedów w XVII stuleciu reprezentacyjną funkcję przejęło skrzydło zachodnie ukształtowane za panowania Jana III Sobieskiego w stylu pałacowym. Pozostałe budynki sukcesywnie wyburzano, wznosząc w ich miejsce parterowe cele więzienne (4) i budynek dla straży.
WSPÓŁCZESNY PLAN ZAMKU: 1. FUNDAMENTY GOTYCKIEJ WIEŻY, 2. SKRZYDŁO ZACHODNIE, 3. WIEŻA POŁUNDIOWA, 4. ROGAL Z CELAMI DLA WIĘŹNIÓW (BUDYNEK DZIŚ JUŻ NIE ISTNIEJE), 5. WIEŻA PÓŁNOCNA
spółczesny zamek niewiele ma już niestety wspólnego z gotycką warownią Kazimierza Wielkiego, choć stojące w jego obrębie budynki niewątpliwie zasługują na uwagę. W skład zespołu wchodzi zaledwie jedno skrzydło mieszkalne: wzniesiony na murach z XV wieku dawny budynek zachodni, od strony rzeki opięty szkarpami i częściowo pozbawiony tynków przypomina o pierwotnym przeznaczeniu tego miejsca. Zupełnie inaczej prezentuje się on od strony miasta. Odbijający poranne promienie słońca bieloną klasycystyczną fasadą sprawia wrażenie dużego pałacu pozbawionego znaczących cech obronnych, na co wpływ ma też usytuowanie zamku - od tej strony patrzymy na niego "z góry". Skrzydło zamkowe flankowane jest dwiema wieżami, z których południowa, zwana "kurzą nogą", pochodzi z XV stulecia. Spacerując wokoło warowni można przyjrzeć się jej potężnym kamiennym fundamentom i odtworzonemu w niewielkim fragmencie gankowi dla straży, jaki dawniej otaczał zapewne cały obwód murów obronnych. Po wejściu na zadbany dziedziniec widzimy nadbudowane współcześnie fundamenty ośmiobocznej baszty - jest to najstarsza zachowana część zamku, pochodząca jeszcze z czasów piastowskich.
WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIOWEGO ZACHODU, NA PIERWSZYM PLANIE WIEŻA ZWANA KURZĄ NOGĄ
W
historycznym gmachu znalazło swoją siedzibę Muzeum Zamkowe, w którym zgromadzono 11 tysięcy eksponatów z epoki kamienia, brązu, żelaza, średniowiecza po czasy współczesne. Całość została podzielona tematycznie i udostępniona zwiedzającym w ramach działów: archeologicznego, etnograficznego, historii, literatury oraz sztuki. Do najcenniejszych eksponatów należą tutaj wykonane z rogu jelenia XII-wieczne szachy tzw. sandomierskie oraz zespół darów grobowych jednego z lokalnych przywódców plemiennych z II wieku n.e., w skład którego wchodzi kilkadziesiąt przedmiotów, m.in. ozdoby, fragmenty okucia tarczy, miecz, przybory toaletowe itp.
Muzeum Zamkowe w Sandomierzu
ul. Zamkowa 12, 27-600 Sandomierz
tel.: +48 15 644 57 57
e-mail: sekretariat@zamek-sandomierz.pl
amek stoi w południowej części Starego Miasta, w połowie drogi pomiędzy katedrą a korytem Wisły. Dojście z Rynku ul. Mariacką zajmuje około 5 minut. Pod zamkiem (płatny) parking.
LITERATURA
1. T. Giergiel: Tatarzy w Sandomierzu, Mówią Wieki 6/2009
2. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
4. J. Ptak: Potop w Sandomierzu, Mówią Wieki 6/2009
5. A. S. Sypek: Zamki i warownie ziemi sandomierskiej, Trio 2003
6. Sandomierz - Informator Miejski
ZAMEK WIDZIANY Z DROGI PROWADZĄCEJ NA RYNEK MIEJSKI
W pobliżu:
Tarnobrzeg Dzików - wieżowy dwór rycerski z XV w., obecnie pałac, 15 km
Międzygórz - relikty zamku królewskiego z XIV w., 18 km
Tudorów - relikty zamku rycerskiego z XIV w., 27 km Ossolin - relikty zamku magnackiego z XVII w., 22 km Baranów Sandomierski - zamek magnacki z XV-XVII w., 32 km Konary - relikty zamku rycerskiego z XIV w., 35 km
Ćmielów - ruina zamku szlacheckiego Szydłowieckich z XVI w., 38 km
Podgrodzie - relikty zamku gotyckiego z XIV w., 38 km Ujazd - ruina zamku Krzyżtopór, 42 km
WARTO ZOBACZYĆ:
Na wschód od zamku przy ul. Staromiejskiej kościół pw. św. Jakuba, najstarszy zabytek Sandomierza, wzniesiony w latach 1226-50. Jest to jeden z pierwszych w Polsce kościołów ceglanych, zaliczany do wąskiej grupy zabytków najwyższej klasy. Do kościoła przylegają zachowane w części skrzydła klasztoru, dzwonnica z 1314 roku oraz kaplica poświęcona męczennikom sandomierskim z połowy XVIIw.
U wylotu ul. Staromiejskiej kościół św. Pawła z XVw., jednonawową budowlę gotycką, przebudowaną w stylu barokowym w wieku XVII. Wewnątrz barokowe sklepienia i snycerskie wyposażenie - ołtarze, chór organowy, stalle w prezbiterium i ambona, polichromowane i złocone. Kościółek otoczony jest murem, przy którym stoi barokowa dzwonnica i bramka z piękną kutą kratą.
Tuż obok bierze swój początek Wąwóz Królowej Jadwigi, wyrzeźbiony przez wody deszczowe i ruchy grawitacyjne wąwóz lessowy o długości 500 metrów. Spacer jarem, którego ściany sięgają nawet 10 metrów wysokości, może być wytchnieniem dla każdego miłośnika przyrody, pod warunkiem że zabezpieczy się on przed komarami - największą plagą tego miejsca.
Na zachód od zamku, stojący na skarpie wiślanej gmach Collegium Gostomianum, wzniesiony w latach 1602-15 przez zakon jezuicki. Była to jedna z pierwszych w Polsce szkół średnich i funkcję tę realizuje także współcześnie - mieści się tu bowiem siedziba Liceum Ogólnokształcącego.
W sąsiedztwie Collegium Gostomianum gotycki murowany gmach ufundowany w 1476 przez kanonika sandomierskiego Jana Długosza dla księży misjonarzy, wikariuszy tutejszej kolegiaty. Współcześnie w budynku mieści się Muzeum Diecezjalne z bogatym zbiorem dawnej rzeźby, malarstwa i tkanin.
Górującą nad zamkiem Katedrę Narodzenia NMP, wzniesioną w XIV wieku z fundacji Kazimierza Wielkiego. Jest to budowla trójnawowa z pięknym kolebowym sklepieniem barwionym na kolor niebieski, oryginalnymi XV-wiecznymi polichromiami i barokowym wyposażeniem. W skarbcu przechowywany jest relikwiarz z Drzewa Krzyża Świętego podarowany przez Władysława Jagiełłę w uznaniu zasług rycerstwa sandomierskiego w bitwie pod Grunwaldem.
Stary Rynek z gotyckim ratuszem zwieńczonym renesansową attyką. Najstarsze kamienice w Rynku pochodzą z XVI i XVII wieku. W jednej z nich znajduje się wejście do długiego na ponad 500 metrów korytarza otwierającego podziemną trasę turystyczną.
Stojącą przy ul. Żydowskiej dawną synagogę z charakterystycznym podwójnym dachem, wzniesioną w XVII wieku. Dziś ma tutaj swoją siedzibę Archiwum Państwowe, w którego zbiorach znajdują się akta miasta Sandomierza od XVI wieku do czasów późniejszych.
Zamykającą pierścień murów obronnych od północy Bramę Opatowską, jedyną z zachowanych bram miejskich. Wzniesiona w XIV stuleciu - dziś udostępniana do zwiedzania stanowi wspaniały punkt widokowy na miasto.
Położony przy ul. Żeromskiego (poza terenem starówki, na północ od Bramy Opatowskiej) barokowy kościół św. Michała wraz z klasztorem benedyktynek, zachowane do dziś w niezmienionej postaci. Od 1903 mieści się tu Wyższe Seminarium Duchowne. W klasztorze zachował się bardzo bogaty zespół tkanin z XVII-XVIII wieku.