ołożona w samym sercu Puszczy Galindzkiej wczesnośredniowieczna osada pruska Sasinów, po zajęciu i skolonizowaniu przez państwo krzyżackie, stanowiła od połowy XIII stulecia mocno wysunięty na południe ośrodek nadgraniczny sąsiadujący z Mazowszem i zasadniczy punkt tranzytowy na szlaku prowadzącym z ziemi mazowieckiej w kierunku Ostródy i Olsztyna. Przypuszczalnie w latach 1266-68 zbudowano w tym miejscu drewniano-ziemną fortalicję, która pełniła funkcję siedziby komornika podległego początkowo komturii dzierzgońskiej, a po 1341 komturowi w Ostródzie. Budowla ta otrzymała nazwę Neidenberg - Zamek nad Nidą i zajmowała teren późniejszego, wschodniego przedzamcza, choć jej pierwotny układ pozostaje nieznany. Pomyślny rozwój ulokowanej na zachód od warownego wzgórza osady, a także spowodowane agresywną polityką książąt litewskich konflikty nadgraniczne, wpłynęły na decyzję o przekształceniu dotychczasowego założenia drewniano-ziemnego w murowaną, silnie ufortyfikowaną twierdzę.
WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIOWEGO-WSCHODU
G
łówne prace budowlane przy nowej warowni prowadzono w latach 1370-1407, przy czym w trakcie ich realizacji wystąpiły zapewne jakieś poważne problemy, bowiem zachowały się dokumenty z 1399 roku mówiące o wypłacie 1 grzywny (0,2 kg srebra) fachowcowi mającemu ocenić jakość świeżo wzniesionych murów. Być może owym konsultantem był sam Mikołaj Fellenstein z Koblencji - budowniczy Pałacu Wielkich Mistrzów w Malborku, stawiający w tym okresie twierdzę w Bytowie. Etap zaawansowania robót musiał być wówczas bardzo daleko posunięty, ponieważ już dziesięć lat wcześniej gmach nadawał się do przyjęcia uczestników konferencji rozjemczej deliberujących nad poprawieniem wzajemnie wrogich stosunków przygranicznych. Delegaci w osobach m.in. biskupa poznańskiego, księcia mazowieckiego Ziemowita i litewskiego Skirgiełły oraz wielkiego mistrza Konrada Wallenroda ze świtą przez sześć kolejnych dni starali się przedstawić swoje racje, po czym każdy odjechał w swoją stronę nie osiągając żadnych konkretnych rezultatów. W roku 1409, w przeddzień wybuchu wielkiej wojny z Polską, świeżo ukończony zamek otrzymał polityczny awans - odtąd rezydował w nim krzyżacki prokurator.
WIDOK ZAMKU KRZYŻACKIEGO W 1602 ROKU
R
ok później miał miejsce chrzest bojowy zamku, nieudany i zakończony klęską mającą swoje źródło nie tyle w niedociągnięciach w jego konstrukcji, co raczej w strachu i braku wiary wśród obrońców. Zmierzające w kierunku Grunwaldu wojsko polskie zajęło bowiem Nidzicę w dniu 12 lipca 1410 prawdopodobnie bez walki. Zgodnie z rozkazem wielkiego mistrza większość załogi zamku wymaszerowała wówczas na punkt zborny armii krzyżackiej - w Nidzicy została tylko niewielka liczba zbrojnych, głównie braci w podeszłym wieku oraz trochę służby, którzy w obliczu niebezpieczeństwa stchórzyli, nie chcieli, bądź nie potrafili przeciwstawić się przeważającej sile wrogich wojsk i dobrowolnie otworzyli bramy. Budowla znalazła się czasowo pod zarządem księcia Janusza Mazowieckiego, by po zakończeniu działań wojennych powrócić w ręce Zakonu. Cztery lata później armia polsko-litewska w sile blisko 40 tysięcy ludzi ponownie przekroczyła granicę z państwem krzyżackim i ruszyła w kierunku Działdowa oraz Nidzicy. Dowodzone przez Władysława Jagiełłę oddziały w dniu 29 lipca 1414 bez większych problemów zajęły miasto, a następnie silnym ostrzałem artyleryjskim rozpoczęły szturm już znacznie lepiej przygotowanej do defensywy twierdzy.
ZAMEK W NIDZICY, STAN W 2004 ROKU
P
o 8-dniowym oblężeniu, w dniu 6 sierpnia Polacy tryumfalnie weszli do zamku, którego pozbawiony nadziei personel na wieść o upadku Olsztynka dobrowolnie skapitulował. Polska okupacja Nidzicy trwała jednak ledwie niespełna dwa miesiące, bowiem już we wrześniu komtur Ostródy Jan von Bichau - wykorzystując fakt, że większość wrogich mu sił zajęta była akurat obleganiem Brodnicy - niespodziewanie zaatakował, zmuszając do kapitulacji pozbawioną wsparcia nieliczną załogę. Podczas wielkiej wyprawy w roku 1414 armia królewska nie ograniczała swoich działań tylko do oblegania krzyżackich warowni. Polsko-litewskie zagony spustoszyły wówczas duże obszary zachodniej części Mazur, z kolei cofający się Krzyżacy taktycznie niszczyli wszelką żywność, jakiej nie udało im się ze sobą zabrać, podpalali młyny, piekarnie oraz zalegające na polach zboża, stąd wydarzenia te określone zostały przez historyków tzw. wojną głodową.
PANORAMA MIASTA Z 1684 ROKU NA RYCINIE CHRISTOPHA HARTKNOCHA
P
o zakończeniu działań wojennych w 1414 nastąpił czterdziestoletni okres względnego spokoju, podczas którego miasto rozwijało się planowo, choć surowe rządy krzyżackie wpłynęły na założenie silnej opozycji i wstąpienie Nidzicy w 1444 do Związku Pruskiego: [...] również prokurator, pan Kynsberger z Niborka, kazał jednemu biednemu chłopu uciąć obie ręce, ponieważ on kogoś drugiego lekko skaleczył: chociaż ten poszkodowany nie skarżył, nawet wstawił się za nim, prokurator jednak nie chciał mu okazać łaski [...] również kucharza kazał powiesić, który miał przy sobie trochę pieniędzy, chociaż ten chciał dać dowody, że tego nie ukradł, jak posądził go prokurator [...]. Działalność Związku przekształciła się w ogólnokrajowe powstanie, a następnie kolejną wojnę polsko-krzyżacką, tzw. wojnę trzynastoletnią. Dwa tygodnie po rozpoczęciu działań wojennych, 19 lutego 1454 zamek opanował przywódca powstańców okręgu ostródzkiego - sędzia ziemski Klauko z Wierzbowa i osadził na nim rycerza Janka ze Sławkowa.
ZAMEK NA POCZTÓWCE Z POCZĄTKU XX WIEKU
R
ok później warownię powierzono czeskiemu zaciężnemu w służbie polskiej Janowi Koldy z Żampachu, który utrzymał ją do końca tej wojny, po czym w wyniku ustaleń drugiego pokoju toruńskiego Nidzica powróciła w ręce niemieckie. Przeszło pół wieku po tych wydarzeniach doszło tutaj do kolejnej, ostatniej już konfrontacji polsko-krzyżackiej. Pod koniec stycznia 1520 oddziały Zygmunta Starego rozpoczęły oblężenie miasta, które na rozpaczliwy apel wielkiego mistrza Albrechta von Hohenzollern otrzymało wsparcie w postaci zaciężnych pospiesznie sprowadzonych z głębi Rzeszy. Po łatwym sforsowaniu miejskich murów 1 lutego 1520 dowodzący polskim wojskiem Gasieniecki wystosował ultimatum do broniących się w zamku Krzyżaków z żądaniem kapitulacji. Ci jednak - doskonale zdając sobie sprawę ze słabości polskiej artylerii oraz licząc na siłę własnych fortyfikacji, pozostali głusi na te wezwania, zmuszając najeźdźców do nadaremnego, jak się później okazało, wysiłku. Po nieskutecznym ostrzale twierdzy Polacy odstąpili puszczając z dymem zamkowy młyn i wyładowując swą frustrację na Bogu ducha winnych mieszczanach.
ZAMEK NA POCZTÓWKCE Z POCZĄTKU XX WIEKU
P
o sekularyzacji Zakonu zorganizowano w Nidzicy starostwo książęce z pierwszym starostą w osobie miejscowego szlachcica Piotra Kobierzyckiego. Rozpoczął się wówczas stuletni okres dobrobytu i intensywnego rozwoju miasta przerwany brutalnie przez najazdy wojsk szwedzkich w XVII stuleciu. Podczas Potopu (1656) okupowaną przez Szwedów warownię próbowały zdobyć czambuły tatarskie przysłane przez chana z pomocą królowi polskiemu Janowi Kazimierzowi. Potężna artyleria i muszkiety załogi okazały się jednak silniejsze od furii atakujących, spodziewających się zapewne ukrytych za grubymi murami bogatych łupów. Oblężenie tatarskie było ostatnim w historii nidzickiego zamku - w latach następnych jego znaczenie militarne wyraźnie podupadło, a brak należytej opieki i liczne zaniedbania sprawiły, że pod koniec XVIII wieku budowla bliska była ruinie. Jej zły stan pogorszył jeszcze wielki pożar miasta w 1784, który zasięgiem swym objął również całe przedzamcze.
FOTOGRAFIA Z 1914 ROKU, NA PIERWSZYM PLANIE ZNISZCZONE PRZEZ ROSJAN ZABUDOWANIA PRZY RYNKU
N
ajwięcej jednak zniszczeń dokonali na zamku żołnierze francuscy stacjonujący tutaj z przerwami w latach 1806-12 - na wzgórzu zamkowym mieścił się wówczas wojskowy lazaret. Od całkowitej ruiny uratował ją radca sądowy Ferdynand Tymoteusz Gregorovius, który zgłosił i w latach 1828-30 doprowadził do realizacji pomysł odbudowy średniowiecznej twierdzy z przeznaczeniem na siedzibę sądu, prywatne mieszkania oraz więzienie. W 1945 roku zamek nie miał już tyle szczęścia - zbombardowany przez Rosjan spłonął, tracąc stropy i część murów. Szybko jednak podjęto decyzję o jego odbudowie, w 1949 obiekt odgruzowano, a trzy lata później ruszyły pierwsze prace zabezpieczające. Pełną restaurację zabytku, łącznie z konserwacją zachowanych malowideł w kaplicy i refektarzu, zakończono w 1965, po czym uroczyście oddano go w użytkowanie lokalnym instytucjom kulturalno-społecznym.
FOTOGRAFIA Z 1914 ROKU, NA PIERWSZYM PLANIE ZNISZCZONE PRZEZ ROSJAN ZABUDOWANIA PRZY RYNKU
LEGENDA O NOWAKU
Podczas Potopu szwedzkiego w 1656 roku pod miasto podeszły wysłane przez chana na pomoc królowi polskiemu liczne czambuły tatarskie. Zamknięto przed nimi bramy i z niepokojem oczekiwano dalszego rozwoju wydarzeń. Tymczasem jeden z młodych mieszczan, niejaki Nowak, zauważył przypadkiem, że nieopodal murów urzęduje sam wódz tatarski ze swoją świtą, być może omawiając plan zdobycia miasta. Nie zastanawiając się długo Nowak dopadł do najbliższej armaty, przymierzył z działa, strzelił i..trafił. Utrata wodza spowodowała ogromne poruszenie w obozie - hałas i ruch był tak wielki, że radcy miejscy uznali to za atak i rozkazali odnaleźć tego, który tak bezmyślnie zdenerwował Azjatów. Kary w tamtych czasach były srogie, a że biedny chłop nie chciał stracić ani ręki, ani tym bardziej głowy, więc postanowił się ukryć. Sprytny był i schował się tam, gdzie nikt na pewno by go nie szukał - w okazałej kupce świeżego, pachnącego...nawozu. Po jakimś czasie sprawa się wyjaśniła, Tatarzy odstąpili, a wydanego przez żonę Nowaka miasto przyjęło jak bohatera.
ELEWACJA WSCHODNIA ZAMKU NA RYCINIE CONRADA STEINBRECHTA Z 1920 ROKU
ystawiony przy krawędzi wysoko wyniesionego nad bagnistą doliną Nidy wzgórza zamek w Nidzicy należał do najsilniejszych zakonnych fortyfikacji prokuratorskich. Zbudowano go z cegły, w dolnych kondygnacjach z kamienia polnego, na planie prostokąta o bokach 13x61 metrów. W skład założenia obronnego wchodziły tworzące otoczony drewnianym krużgankiem dziedziniec cztery zróżnicowane wielkościowo oraz architektonicznie skrzydła, z których najstarsze i najbardziej reprezentacyjne było skrzydło zachodnie, tzw. dom wielki. Ponad gospodarczym przyziemiem, gdzie funkcjonowały: kuchnia, spiżarnia, browar oraz piwnice, znajdowało się piętro z kaplicą, refektarzem i komnatą prokuratora, zwaną również kancelarią. Dwa pierwsze pomieszczenia, nakryte efektownym sześcioramiennym sklepieniem gwiaździstym, ozdobiono częściowo zachowanymi do dziś malowidłami o charakterze religijnym. Trzecia, najwyższa kondygnacja przeznaczona była na magazyny, wokół których w koronie murów obwodowych poprowadzono ganki obronne. Dom wielki pokryto dachem dwuspadowym ozdobionym szczytami z charakterystycznymi sterczynami.
ELEWACJA ZACHODNIA ZAMKU NA RYCINIE CONRADA STEINBRECHTA Z 1920 ROKU
W
jazd na zamek wysoki prowadził od wschodu przez budynek bramny z dwiema furtami oraz broną, flankowany pięciokondygnacyjnymi, bliźniaczymi wieżami mieszkalnymi wysuniętymi nieznacznie poza lico muru. Czworokąt budynków uzupełniały dwupiętrowe skrzydła: południowe i północne służące celom gospodarczo-obronnym. Na wschód od zamku wysokiego mieściło się przedzamcze, które w obecnym kształcie istnieje od początku XVI stulecia. Składa się ono z dwóch budynków, niskiej bramy wjazdowej oraz flankującej ją potężnej cylindrycznej baszty. Na przełomie XVI i XVII wieku powstało drugie przedzamcze, zniszczone przez pożar miasta w 1784 roku. Całe założenie otoczone było zewnętrznym murem obwodowym wzmocnionym od zachodu przez przystosowane do obrony ogniowej dwie okrągłe basteje.
PLAN ZAMKU Z XVI WIEKU (BEZ MURU ZEWNĘTRZNEGO): 1. SKRZYDŁO ZACHODNIE, 2. DZIEDZINIEC, 3. PRZEJAZD BRAMNY, 4. WIEŻE MIESZKALNE,
5. SKRZYDŁO POŁUDNIOWE, 6. SKRZYDŁO PÓŁNOCNE, 7. WJAZD NA PRZEDZAMCZE, 8. PRZEDZAMCZE, 9. BASZTA
ZABUDOWANIA WSCHODNIEGO ODCINKA UMOCNIEŃ NA PRZEDZAMCZU, STAN OBECNY
NIE NAJLEPSZE, LECZ JEDYNE JAKIE POSIADAM, UJĘCIE DZIEDZIŃCA ZAMKOWEGO (TUTAJ PODCZAS PRZYGOTOWAŃ DO OBCHODÓW DNI ZIEMNIAKA A.D. 2019)
DOJAZD
N
idzica położona jest około 50 km na południe od Olsztyna. Dogodny dojazd koleją z Warszawy, Olsztyna oraz Działdowa. PKS najczęściej kursuje z kierunku Działdowa, Mławy, Olsztyna i Szczytna. Po wyjściu z dworca PKP (obok przystanek PKS) należy iść ul. Kościuszki, czyli prosto na wschód aż do Rynku. Stamtąd zamek jest już dobrze widoczny. Dla zmotoryzowanych skromny parking przy zamku lub większy i bardziej dostępny na Rynku.
LITERATURA
1. B. Guerquin: Zamki w Polsce, Arkady 1984
2. M. Haftka: Zamki krzyżackie w Polsce, 1999
3. I. T. Kaczyńscy: Zamki w Polsce północnej i środkowej, Muza SA 1999
4. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
5. R. Sypek: Zamki i obiekty warowne Państwa Krzyżackiego, Agencja CB 2000
6. W. Śniecikowski, R. Skeczowski: Administracja i samorząd miejski w Państwie Krzyżackim, 1997
W pobliżu: Działdowo - zamek krzyżacki z XIV w., 23 km Olsztynek - zamek krzyżacki z XIV w., 27 km Dąbrówno - relikty zamku krzyżackiego z XV w., 33 km
Szczytno - ruina zamku prokuratorskiego z XIV w., 48 km
Szreńsk - relikty zamku szlacheckiego z XVI w., 50 km