ajstarsza zachowana do czasów współczesnych wzmianka o zamku warownym w mieście Frankinstein pochodzi z roku 1321, z okresu, kiedy księstwem rządził Bernard zwany Statecznym (zm. 1326), pan na Jaworze, Świdnicy i Ziębicach. Najczęściej więc temu właśnie władcy przypisywana jest inicjatywa budowy gotyckiego zespołu obronnego, którego okres powstania datowany jest na pierwszą kwartę XIV stulecia, choć część historyków wskazuje na wcześniejszą jego chronologię uznając za fundatora ojca Bernarda – księcia
Bolka I Surowego (zm. 1301).
RUINA BASTEI I WIEŻA BRAMNA PRZED REKONSTRUKCJĄ, 2002
G
dy w 1335 roku następca Bernarda na tronie ziębickim, a zarazem jego młodszy brat Bolko II (zm. 1341) odmówił
margrabiemuMargrabia - graf (hrabia) zarządzający prowincją kresową – marchią. morawskiemu
Karolowi Luksemburskiemu (zm. 1378) hołdu lennego ze swego księstwa, o co ten silnie zabiegał, Karol wysłał do Ząbkowic oddziały zbrojne, aby zajęły zamek i zmusiły Bolka do ustępstw. Oddziały te okazały się jednak zbyt słabe w starciu z determinacją wojsk książęcych i murami ząbkowickiej warowni, co zakończyło się dla nich klęską i wzięciem 150 rycerzy do niewoli. Bolko II nie potrafił jednak przekuć tego sukcesu w zwycięstwo polityczne, bowiem po wypuszczeniu jeńców w zamian za stosunkowo mały okup zaledwie rok później z niejasnych powodów dobrowolnie uznał się lennikiem Karola oddając miasto wraz z zamkiem pod władztwo korony czeskiej. Ta niekonsekwencja w postępowaniu księcia niezrozumiała była również przez współczesnych mu świadków tych wydarzeń, co sugestywnie nakreślił XIV-wieczny kronikarz Janko z Czarnkowa nazywając go pomieszanym na umyśle. Przypuszczalnie jednak decyzje Bolka były dobrze przemyślane, a podyktował je albo brak środków finansowych, albo pragmatyzm nakazujący zaprzestanie oporu przed silniejszym wrogiem w obliczu słabnącego wsparcia ze strony króla polskiego Kazimierza Wielkiego.
WIDOK RUIN OD PÓŁNOCNEGO WSCHODU, W TLE GÓRY BARDZKIE (PO LEWEJ) I SOWIE (NA PRAWO)
dy w 1452 roku zmarł Wilhelm Opawski, księstwo przeszło pod zarząd jego brata Ernesta (zm. 1464), zapamiętanego przede wszystkim z hulaszczego trybu życia lidera rodu opawskich Przemyślidów, który sprzedał je w roku 1456 królowi Czech Jerzemu z Podiebradów (zm. 1471). Władca ten odrzucił wiarę katolicką i przyjął nauki Jana Husa, co doprowadziło do konfliktu ze stanami śląskimi i przerodziło w otwartą wojnę, czego skutkiem był najazd na Ząbkowice mieszczan wrocławskich, świdnickich i nyskich w maju 1467 roku. Połączone oddziały bezskutecznie atakowały warownię przez dziesięć kolejnych dni i dopiero sprowadzenie z pobliskiej Nysy wielkiej puszki, ciągniętego przez 24 konie działa strzelającego pociskami o masie 100 kilogramów, przekonało załogę o nieuchronności jej losu i skłoniło do kapitulacji. Dowództwo zamku objął Ulrich Hans von Hasenburg, lecz już w lipcu tego samego roku musiał on uznać wyższość wojsk czesko-saksońsko-brandenburskich, które nie tylko odebrały wrocławianom zamek, ale zarekwirowały też ów 100-kilogramowe działo. Nie oznaczało to jednak dla Ząbkowic końca walk pomiędzy królem Czech a namaszczoną przez papieża konfederacją katolicką, bowiem już w roku następnym zamek był wielokrotnie oblegany, by ostatecznie ulec zniszczeniu z rąk oddziałów reprezentujących stronę skonfliktowanego z królem Jerzym biskupa wrocławskiego.
FRANCKENSTEIN NA RYCINIE F.B. WERNERA Z POŁOWY XVIII WIEKU, "TOPOGRAPHIA SEU COMPENDIUM SILESIAE 1744-68"
ZAMEK W LEWYM GÓRNYM ROGU
W
roku 1489 miasto wraz z zamkiem oblegały i zdobyły wojska króla Węgier
Macieja Korwina (zm. 1490), a następnie okupowały je przez kilka miesięcy, aż do śmierci władcy. Obecność wrogiego wojska pogorszyła i tak już bardzo zły stan warowni, która pod koniec XV stulecia chyliła się ku ruinie. Jej sytuację zmieniła podjęta w 1524 roku decyzja
Karola I z rodu Podiebradów (zm. 1536) o ustanowieniu w Ząbkowicach Śląskich głównej siedziby księstwa, z czym wiązała się konieczność poczynienia wielkich inwestycji na miarę potrzeb i ambicji tego władcy. Jeszcze w latach 20. XVI-wieku rozebrano większość starych gotyckich murów zamku i z wykorzystaniem pozostawionych zrębów przystąpiono do budowy warowni renesansowej, według projektów królewskiego architekta z Pragi Benedykta Rejta, twórcy między innymi Sali Władysławowskiej zamku królewskiego na Hradczanach. Plan rezydencji założono z iście królewskim rozmachem: na potężnym czworoboku o wymiarach 62x65 metrów flankowanym przez dwie cylindryczne basteje, z obiegającymi dziedziniec krużgankami i wysoką wieżą bramną. Do 1532 roku całkowicie wzniesiono i zadaszono trzy skrzydła zamku. Budowę czwartej, północnej części przerwała inwazja wojsk Imperium Osmańskiego na Węgry, skutkująca tzw. trwogą turecką, która skłoniła Karola do zawieszenia prac i skupienia mocno już ograniczonych środków na budowę ziemnych fortyfikacji w celu zabezpieczenia miasta przed ewentualnym najazdem. Po śmierci władcy w 1536 roku jego spadkobiercy nie byli zainteresowani kontynuowaniem inwestycji budowlanych na zamku ząbkowickim, koncentrując się na kosztownym wyposażeniu książęcej
rezydencji w Oleśnicy. Zadłużona warownia wraz z miastem stała się więc przedmiotem listów zastawnych i oddana została w dzierżawę.
PRZEJAZD BRAMNY Z UMIESZCZONYM NAD NIM HERBEM KAROLA PODIEBRADA, KRÓLA CZECH
K
sięstwo ziębickie wróciło na własność króla Czech w roku 1569, wtedy też zamek uczyniono siedzibą starostów ziemskich. Jednym z pierwszych starostów ząbkowickich został Fabian von Reichenbach, prawdopodobnie z inicjatywy którego rozbudowano umocnienia obronne warowni i połączono ją z miastem. Otoczenie zamku ziemnymi bastionami pozwoliło jego załodze odeprzeć w 1632 roku zbrojne oblężenia podejmowane zarówno przez wojska cesarskie jak i przez Szwedów, jednak w konfrontacji z oddziałami cesarza głód ostatecznie zmusił obrońców do kapitulacji. Poważniejszych uszkodzeń gmach doznał w lipcu 1646 roku, gdy zdobyły go ogniem artylerii, a następnie zajęły oddziały cesarskie pod dowództwem marszałka
Rajmunda Montecuccoliego, decyzją którego wysadzono mury kurtynowe, basteje i część skrzydeł mieszkalnych.
WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIOWEGO WSCHODU
F.B. WERNER, "TOPOGRAPHIA SEU COMPENDIUM SILESIAE 1744-68"
K
iedy w 1654 roku Ząbkowice Śląskie przeszły na własność księcia Rzeszy
Johanna von Auersperg (zm. 1677), ten przystąpił do częściowej odbudowy zniszczonego zamku, przy czym cel tej inwestycji obejmował przede wszystkim odtworzenie zabudowy mieszkalnej z pominięciem fortyfikacji, co sprawiło, że obiekt po utracie urządzeń obronnych przestał być warowny. Z upływem czasu nakłady na utrzymanie rezydencji były coraz skromniejsze, co zemściło się na kondycji murów i sprawiło, że u progu XVIII wieku wysłużony wystrój wnętrz odbiegał znacznie od standardów epoki. Próbował temu zaradzić
Heinrich von Auersperg (zm. 1783), właściciel miasta od 1713 roku, który rozpoczął generalny remont zamku, jednak wkrótce wstrzymał wszystkie prace z powodu zbyt wysokich kosztów. W kolejnych latach stan techniczny budowli pogorszył się na tyle, że w 1728 podjęto decyzję o wyprowadzenie z niej urzędów ziemskich. Dzieła zniszczenia dopełnił pożar z 1784 roku, w wyniku którego spłonęła więźba i poszycia zamkowych dachów.
RUINA NA LITOGRAFII Z POŁOWY XIX WIEKU
P
o przejściu miasta w ręce von Schlabrendorfów, w ramach realizowanego w trzeciej dekadzie XIX wieku planu likwidacji fortyfikacji miejskich zasypano fosy i zniwelowano wały, które otaczały zamek, zaś w miejscu dawnych ogrodów założono niewielki park. Opuszczony gmach, choć pozbawiony opasujących go urządzeń obronnych, wciąż jeszcze zachwycał przyciągając uwagę artystów i miłośników sztuki, czego przykład znajdziemy w relacji polskiego ekonomisty i dramatopisarza
Fryderyka Skarbka, który w 1826 roku pisał: miasteczko ma piękna ruinę starego zamku, nocowałem w nim. Decyzją właścicielki Anny von Deym de domo hr. von Schlabrendorf (zm. 1919) na przełomie XIX i XX stulecia w murach dawnej warowni funkcjonował skład nafty, a na dziedzińcu organizowano ćwiczenia strażackie i zajęcia sportowe. W okresie międzywojennym, gdy ruina należała do Franza von Deym (zm. 1925), otwarto w wieży zamkowej niewielkie muzeum regionalne, ponadto część pomieszczeń zaadaptowano na potrzeby schroniska turystycznego i miejskiego teatru.
ZAMEK NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
P
od koniec II wojny światowej i w pierwszych latach powojennych zabytek podzielił los wielu tego typu obiektów na Dolnym Śląsku – jego wyposażenie rozparcelowano, częściowo rozkradziono, a pod mury podłożono ogień, który strawił wnętrza i XIX-wieczną drewnianą zabudowę, zamieniając je w pustą kamienną skorupę. Pozostałości warowni prowizorycznie zabezpieczono w latach 1958-61. W 1975 roku, w ramach konkursu Na szlaku zamek piastowski wycięto porastające mury samosiejki, uporządkowano plac zamkowy, zabezpieczono sklepienia i odgruzowano klatki schodowe. Prace remontowo-konserwacyjne prowadzono jeszcze w latach 90., jednak ich ograniczony brakiem środków finansowych zakres nie był w stanie powstrzymać dalszej degradacji gmachu, który w nowe tysiąclecie wkroczył jako opustoszała, grożąca zawaleniem ruina. Większe inwestycje uruchomiono tu dopiero w roku 2012, co pozwoliło na rozpoczęcie działań mających na celu częściową rewitalizację zabytku i udostępnienie go dla zwiedzających.
ZAMEK NA POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU
Niemiecka nazwa miasta używana już była w średniowieczu, czego dowód znajdziemy w dokumentach z 1287 roku, gdzie po raz pierwszy pojawiła się wzmianka o lokacji Frankenstein. Później jej pisownia ulegała pewnej modyfikacji i funkcjonowała w zniekształconych formach Frankinstein (1338), Franckinsteyn (1445) czy Franckenstain (1651), by w czasach pruskich odzyskać pierwotne brzmienie. Termin Ząbkowice nadano miastu w 1945 roku, a następnie wzbogacono go o przymiotnik Śląskie.
Nazwa Frankenstein niemal wszystkim nam przywodzi na myśl przerażającego i tragicznego zarazem bohatera powieści
Mary Shelley noszącej tytuł Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz. Nie wiadomo, skąd autorce przyszło do głowy takie właśnie nazwisko, jakim obdarzyła w swojej wyobraźni słynnego doktora, który z fragmentów ludzkich i zwierzęcych ciał stworzył monstrum będące dziś jedną z ikon popkultury. Co bardziej śmiałe hipotezy każą jednak szukać związku pomiędzy tytułem powieści a miastem na Dolnym Śląsku o tej samej nazwie. Oto bowiem na początku XVII wieku miasto to nawiedziła epidemia dżumy o dawno niespotykanej skali, i o ile pomór ludności w tamtych czasach występował często i powszechnie, to w tym przypadku zdziwienie mógł budzić fakt, że choroba ominęła sąsiednie miejscowości i zaatakowała tylko tutaj. Uznano więc, że jak nic przyczyną tak wysokiej śmiertelności i to w tak dziwnych okolicznościach są siły nieczyste. Z inicjatywy władz miejskich wdrożono śledztwo, w wyniku którego pojmano kilku grabarzy i ich pomocników, a następnie oskarżono ich o rozsypywanie trującego proszku, by zarabiać nie tylko na pochówkach, lecz również na okradaniu grobów, oraz – żeby było pikantniej – by oddawać cześć ciemnym mocom przez bezczeszczenie zwłok i jedzenie ludzkich serc. Dzięki skutecznym metodom perswazji poddani opiece kata podsądni szybko przyznali się do winy i zostali spaleni żywcem.
Proces ząbkowickich grabarzy opisała w 1606 roku wydawana w Augsburgu gazeta Newe Zeyttung: W mieście Frankenstein na Śląsku pojmano ośmiu grabarzy, wśród nich sześciu mężczyzn i dwie kobiety. Ci po torturach w śledztwie zeznali, że sporządzlili zatruty proszek i tenże kilka razy w domach rozsypywali, progi, kołatki i klamki u drzwi smarowali, przez co wielu ludzi zatruło się i poumierało. Poza tym w domach skradli wiele pieniędzy, a także obdzierali trupy, zabierając im opończe. Rozcinali także brzemienne kobiety i wyjmowali z nich płody, a serca młodych dzieci zjadali na surowo. Także z kościołów kradli obrusy z ołtarzy, a z ambony ukradli dwa nakręcane zegary. To sproszkowali do swych niecnych czarów i jeszcze inne straszne rzeczy popełniali [...].
Dzięki temu barwnemu opisowi historia stała się sławna i jeszcze przez wiele lat opowiadano ją w całej Europie. Z pewnością znała ją również Mary Shelley, miłośniczka literatury fantastyczno-naukowej i dramatów grozy. Wątek ząbkowicki jest więc prawdopodobny, lecz nie jedyny, jaki dotyka tajemnicy inspiracji angielskiej pisarki. Ta bowiem, gdy w wieku 16 lat po ucieczce z domu tułała się wraz z ukochanym po Europie, we wrześniu 1814 roku dotarła nad Ren w okolice zamku, w którym przed laty zamieszkiwał Konrad Dippel, lekarz podejrzewany o rozkopywanie grobów w celu prowadzenia bliżej nieokreślonych eksperymentów. Zamek ten nosił nazwę…Frankenstein.
FOTOGRAFIE RUIN ZAMKU Z LAT 30. XX WIEKU, NA ZDJĘCIACH WIEŻA BRAMNA I WIEŻA ZEGAROWA
e względu na brak znanych nam średniowiecznych opisów czy źródeł ikonograficznych, a także z uwagi na bardzo szeroki zakres zmian prowadzonych w czasach nowożytnych, niezwykle trudno jest obecnie ustalić dawny wygląd gotyckiego zamku. Wiemy o nim tyle, że został wzniesiony z piaskowca na stromej skarpie nadrzecznej, przypuszczalnie na planie nieregularnym zbliżonym do owalu. Zachowane pozostałości wskazują na funkcjonowanie w jego obrębie co najmniej jednego domu mieszkalnego wysokiego na dwie kondygnacje, gdzie pomieszczenia parteru były sklepione.
Fragmenty najstarszej budowli znajdują się w południowej części zamku jako krótki odcinek biegnący po łuku w murze renesansowym.
PLAN RUIN ZAMKU W ZĄBKOWICACH, CZARNYM KOLOREM OZNACZONO RELIKTY ŚREDNIOWIECZNEJ WAROWNI
WKOMPONOWANE W MURY XVI-WIECZNE: 1. NAROŻNE BASTEJE, 2. WIEŻA BRAMNA, 3. WIEŻA ZEGAROWA,
4. SKRZYDŁO WSCHODNIE, 5. SKRZYDŁO POŁUDNIOWE, 6. POZOSTAŁOŚCI KRUŻGANKÓW
Z
amek renesansowy założono na planie czworoboku o wymiarach 62x65 metrów, z dwiema narożnymi, trójkondygnacyjnymi bastejami usytuowanymi po przekątnej, umożliwiając flankowy ostrzał wzdłuż murów niemal na pełnym ich obwodzie. Basteje przystosowano do użycia dział, o czym świadczą zachowane działobitnie i kanały odprowadzające dymy prochowe. W centralnej części skrzydła wschodniego stanęła wieża, z furtą dla pieszych i przejazdem bramnym prowadzącymi na dziedziniec. Jej surową gotycką formę złamano przez zastosowanie renesansowej dekoracji okien oraz przez wmurowanie nad bramą okazałego portalu z
herbem Karola Podiebrada: orłem książąt ziębicko-oleśnickich i szachownicą książąt świdnickich. Zabudowę mieszkalną zamku stanowiły cztery skrzydła, z których funkcje reprezentacyjne pełnił ciąg wschodni mieszczący dwie duże komnaty (izba stanów, sala rycerska) o wymiarach 22x9,4 metry, zajmujące parter i pierwsze piętro pomiędzy wieżą bramną a basztą zwaną
kruczą wieżą. Sala dolna była sklepiona, a górną nakrywał strop, nad którym umieszczono pokoje dla służby i pisarzy ziemskich.
REKONSTRUKCJA ZAMKU XVI-WIECZNEGO WG O. FELCMAN, R. FUKALA
Ż
ycie dworu koncentrowało się w skrzydłach południowym i zachodnim, gdzie górne pomieszczenia posiadały bezpośrednią komunikację z dziedzińcem realizowaną za pośrednictwem zewnętrznych schodów lub ganków. Na piętrze skrzydła południowego znajdował się apartament o wymiarach 16,5x8 metrów, dokąd prowadził ozdobny portal, umieszczony w pobliżu wieży zegarowej – drugiej dominanty zamku. Zabudowę mieszkalną zamykało nigdy nie ukończone skrzydło północne, tworzące wraz z pozostałymi budynkami regularny dziedziniec o boku około 37 metrów otoczony renesansowymi drewnianymi krużgankami. Fasady budynków pokryte były bogatym wystrojem architektoniczno-rzeźbiarskim reprezentowanym przez portale,
obramienia okien, herby rodowe i otaczającą zwieńczenie murów attykę. Zachowane tynki baszty narożnej noszą ślady pierwszego znanego na Śląsku renesansowego boniowania, czyli profilowania tynku naśladującego układ kamieni w murze.
WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIOWEGO WSCHODU WG F.B. WERNERA Z POŁOWY XVIII WIEKU
o czasów współczesnych w dobrym stanie zachowały się mury magistralne na całym obwodzie wraz z wieżą bramną i wieżą zegarową, a także nieliczne zdobienia i rozwiązania architektoniczne o charakterze obronnym lub użytkowym. W większości nie przetrwały podziały wewnętrzne; drewniane stropy spłonęły, a sklepienia częściowo zapadły się. Pomimo stosunkowo wysokiego stopnia zachowania oryginalnej zabytkowej substancji i jej niewątpliwej urody przez cały okres PRL oraz wiele lat po jego upadku zamek nie miał szczęścia do gospodarzy, którzy ograniczając inwestycje na jego konserwację i utrzymanie sprowadzili go do roli drugorzędnej atrakcji niewartej wysiłku finansowego i organizacyjnego. Szczęśliwie coś drgnęło po 2010 roku, gdy podjęto pierwsze starania w kierunku kompleksowego zabezpieczenia ruiny i udostępnienia jej dla zwiedzających. Skutkiem tego do roku 2017 zamek odzyskał jedną z dwóch narożnych bastei, sklepienia w wieży bramnej i wieńczącą ją attykę. Zabezpieczono także koronę jego murów i wzmocniono je w miejscach grożących zawaleniem.
REKONSTRUKCJA NAROŻNEJ BASTEI I PRACE REMONTOWE W WIEŻY BRAMNEJ, 2013
W
kolejnych latach planowana jest adaptacja wieży bramnej na cele użytkowe, remont i zabezpieczenie wieży zegarowej, częściowa rewitalizacja dziedzińca wraz odbudową podcienia przy wieży bramnej, a także aranżacja wybranych pomieszczeń na potrzeby organizacji miejskich wydarzeń kulturalnych.
Ruina udostępniona jest do zwiedzania, należy jednak pamiętać, że bilety uprawniające do wstępu na zamek można zakupić tylko w Krzywej Wieży lub w Izbie Pamiątek Regionalnych (inf. z 2019). Zwiedzanie odbywa się w towarzystwie przewodnika.
Centrum Informacji Turystycznej
Rynek 56, 57-200 Ząbkowice Śląskie
tel. 74 815 20 43
e-mail: turystyka@zckit.pl
amek stoi przy ul. Krzywej, na wysokiej skarpie w południowej części miasta, którą od zachodu w niewielkiej odległości mija droga E67. Osoby podróżujące koleją powinny po wyjściu z dworca kierować się na południe, w stronę Rynku, i dalej podążać prosto ul. Armii Krajowej, a następnie - po dojściu do ul. Krzywej - skręcić w prawo. (mapa zamków województwa)
W pobliżu brak jest wydzielonych placów parkingowych. Samochód zostawić można na jednym z ciasnych i często zatłoczonych miejsc bezpośrednio przy ul. Armii Krajowej lub ul. Ciasnej (nazwa nadzwyczaj trafna), albo zaparkować nieco dalej od ruin, np. w Rynku.
LITERATURA
1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, Politechnika Wrocławska 2003
2. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001
3. J. Lamparska: Zamkowe tajemnice, Asia Press 2009
4. R. Łuczyński: Chronologia dziejów Dolnego Śląska, Atut 2006
5. R. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, Wspólnota Akademicka 2008
6. M. Perzyński: Dolny Śląsk - kraina katedr, zamków i wulkanów, WDW 2007
7. M. Perzyński: Zamki, twierdze i pałace Dolnego Śląska i Opolszczyzny, WDW 2006
8. Materiały promocyjne Urzędu Miasta Ząbkowice Śląskie
WIDOK ZAMKU OD WSCHODU
WIEŻA BRAMNA I WIEŻA ZEGAROWA WIDZIANE Z KRZYWEJ WIEŻY
W pobliżu: Kamieniec Ząbkowicki - zamek neogotycki z XIX w., 12 km
Rudnica - ruina dworu obronnego z XVI w., 12 km Bardo Śląskie - relikty zamku książęcego z XIV w., 13 km
Ciepłowody - ruina zamku rycerskiego z XIII/XVI w., 14 km
Grodziszcze - pozostałości zamku z XIII/XIV w., 13 km
Srebrna Góra - twierdza górska z XVIII w., 13 km
Stoszowice - zamek szlachecki z XIII/XIV w., przebudowany w z XVII w., 14 km
Owiesno - ruina zamku szlacheckiego z XIV/XVII w., 16 km
Niemcza - zamek książęcy z XIII w., przebudowany, 17 km
WARTO ZOBACZYĆ:
Gotycką Krzywą Wieżę stojącą przy ul. Świętego Wojciecha. Jej geneza sięga prawdopodobnie XIV wieku, gdy wieża zaczęła pełnić funkcję bramy miejskiej, choć można również spotkać się z opinią, że stanowi ona relikt po pierwszym zamku ząbkowickim, który miał tu istnieć jeszcze przed lokacją miasta. Co najmniej od XV stulecia budowla służyła za dzwonnicę, najpierw miejską, a od 1507 – kościelną. Po raz pierwszy przechylenie wieży stwierdzono u schyłku XVI wieku, gdy pod wpływem naprężeń popękał mur ganku łączącego ją z kościołem św. Anny. Powszechnie przyjmuje się, że przyczyną utraty stabilności były wstrząsy tektoniczne, jakie odnotowano we wrześniu 1590 roku, lub rozmoknięcie gruntu powodujące osiadanie fundamentów. Obecnie odchylenie budowli od pionu wynosi 2,14 metra i cały czas postępuje. Stan ten jak dotąd nie stanowi zagrożenia i wieżę można zwiedzać. Z jej tarasu widokowego roztacza się interesująca panorama miasta z ruiną zamku w południowej części widnokręgu.
Najstarszy budynek mieszkalny w Ząbkowicach Śląskich zwany Dworem Rycerza Kauffunga, gdzie siedzibę znalazła Izba Pamiątek Regionalnych - miejskie muzeum etnograficzne z ekspozycjami obejmującymi dawne wyposażenie gospodarstwa domowego, meble, sprzęt RTV i AGD (to już 2. połowa XX wieku) i kolekcje historycznej broni. W pomieszczeniach piwnicznych dworu zorganizowano nawiązujące do powieści Mary Shelley Laboratorium Doktora Frankensteina, którego forma i wyposażenie stanowią luźną, groteskowo przedstawioną interpretację wydarzeń książkowych. Jednakże ze względu na dużą ilość eksponatów ukazujących w raczej upiornym świetle anatomiczne cechy organizmów ludzkich i zwierzęcych, nie polecam zwiedzania tego przybytku w towarzystwie młodszych dzieci.